photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 7 LUTEGO 2010

KONIEC!!!

Dawno już w mieście drwił z niego każdy,
pośmiewiskiem był ludziom na co dzień,
ot, wariat, chory na wyobraźnię,
wiecznie w drodze, spóźniony przechodzień.

Dokąd idziesz? - pytali go bliscy.
Z tego, bracie, to trzeba się leczyć!
A on brał tekturową walizkę
I wychodził obrazom naprzeciw, mówiąc:

Idę tam, gdzie bezmiar błękitu,
Światłocienie cyprysów przy drodze,
Feerią barw każdy ranek rozkwita,
Chociaż wiem, że do celu nie dojdę.

Gdy malował, świat milkł jak zaklęty,
Kurczył się w skrawek płótna na ramach,
A on pieścił je jak pierś kobiety,
W siedmiobarwnych tęcz kreskach i plamach.

Kiedy skończył, wpatrywał się w ciszy,
By natchnieniem nasycić znów duszę,
A gdy już dał się marszandom wykpić,
Pił noc całą, by z brzaskiem wyruszyć, mówiąc:

Idę tam, gdzie bezmiar błękitu...

 

Odchodzę...

Tak będzie lepiej...

Info

Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika yerbamate.

Informacje o yerbamate


Inni użytkownicy: magda2025aikata13veryverydreamluko1995mateuszkaminiarzopplpagangodpatiizdoongmailcomlukas19956alihor57862harrypottergallery


Inni zdjęcia: 2025.07.23 photographymagicPleszka slaw300Wakajki milionvoicesinmysoulCd. downwardspiral1543 akcentovaŻycie to chwila pragnezycpelniazycia:) dorcia2700Noin zniknę... najprawdopodobniejnieNarodowo. ezekh114Mokry ślizg bluebird11