photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 12 GRUDNIA 2011
282
Dodano: 12 GRUDNIA 2011

# 36.

 

Wpadła do łazienki, gdzie Serena właśnie wycierała włosy ręcznikiem i wyrzuciła z siebie:

-Wychodzę na jakieś pół godzinki. Jak wrócę to pójdziemy razem na śniadanie, dobrze?

-A gdzie idziesz? - chciała wiedzieć dziewczyna.

-Mhnmhnhm, do Michelle. - ciężko było to powiedzieć Cassie, ale nie chciała też kłamać.

-Po co? - humor Sereny zmienił się diametralnie.

-Sama bym chciała to wiedzieć promyczku, a jeśli nie pójdę to się nie dowiem. Obiecuję, że dam sobie radę, ta suka nic mi nie zrobi. Pół godzinki i jestem z powrotem. Okej?

             Serena westchnęła jakby była zmęczona.

-Okej. - pocałowała ją. - Ale wracaj szybko.

-Oczywiście kochanie. - przyrzekła jej Cassie i wyszła z łazienki.

             Serena usłyszała trzask zamykanych drzwi i została sama. Po chwili rozpoznała dźwięk dzwonka swojej komórki. Myśląc, że dzwoni do niej tata aby skontrolować stan jej samopoczucia, odebrała.

-Słucham?                                                                            

-Dzień dobry.

Słysząc znajomy głos w słuchawce, zamarła.

-Josh? - wykrztusiła. - Po co dzwonisz?

-Chciałem się upewnić czy wszystko gra u ciebie, bo sądząc po tym jak uciekłaś z parku, to chyba nie bardzo.

-Em... No cóż, u mnie raczej w porządku. Mam zamiar wybrać się do miasta po jakąś sukienkę na dzisiejszy bal.

-Bal? Jaki bal?

-Z okazji Halloween. Jedna dziewczyna się uparła, żeby zorganizować imprezę w tym klimacie.

-To fajnie. A czy możecie zapraszać osoby z zewnątrz?

-No... Nie bardzo, w ogóle faceci mają zakaz wstępu do budynku.

-Ale bezsensowna reguła. Szkoda, bo chciałbym się pobawić z najzgrabniejszą kobietą z całego tego zakonu. - Serena nie widziała jego twarzy, ale wyobraziła sobie jak się śmieje.

-Dzięki. - wymamrotała speszona, czując jak się czerwieni.

-Nie ma za co. Ale wiesz co?

-Nie wiem nic. Co? - spytała głupio.

-A może będę mógł ci potowarzyszyć w zakupach? Jako facet będę oceniał obiektywnie twój wygląd. Uwierz, znam się na tym.

             Serena zastanowiła się przez chwilę. Do tej pory maratony zakupowe odbywała z tatą albo Cassie. Dziwnie by się czuła, pokazując się w takich ciuchach, jak sukienki, facetowi pokroju Josha. Pod wpływem impulsu się zgodziła.

-Dobra, tylko zjem jakieś śniadanie i się uszykuję. Powiedzmy, że będę gotowa za jakąś godzinę. Pasuje ci?

-Mi zawsze pasuje. - zaśmiał się do telefonu. - To pa!

-Pa. - odpowiedziała i rzuciła telefon na łóżko. Czuła się nieprawdopodobnie szczęśliwa.

 

Informacje o foxyknox


Inni użytkownicy: jozeflionikolajuan07x1julkapdezeta1paak94misza5elegancko99hornyoldman323qwe111


Inni zdjęcia: ;) virgo123:) nacka89cwaBella patki91gd 1514 akcentova*** itaaanJa nacka89cwaJa nacka89cwaAksamitki i bielinek :) halinamzadaszony mostek elmarPogromca Faraonów bluebird11