Dziś niebo było nieskazitelne. Chciałabym tak patrzeć na nie i patrzeć, bez końca, zanikając powoli w otchłani codzienności.. ANi jednej chmurki nie było.. Zrobiłam części Pustyni Gwiazd zdjęcie, wiem nie wyszło. Kłuciłam się z Mihauem, byłam z Żanettą i Aleksandrem na rowerach.. Ale to nie sprawiało mi tyle radości, co zoaczenie GO! Szedł, a raczej galopował.. Nie chciałam podchodzić, byłam zała uwalona w czymś.. Cóż, dostrzegł mne, przyszedł.. Nie byłam szczęśliwsza nigdy! Nawet teraz, przez te klilka dni Bezwonnej Ciszy.. Pat, przepraszam za to, że istnieję.. Wybacz mi..
Czasami, patrząc na siebie w odbiciu jeziora, jestem za aborcją..