Dzisiaj następuje tragedia w moim życiu.
Wyjaśnię tylko jedną rzecz. Na górze flaga Kolumbi, bo o tym państwie akurat robię referat na geografię.
To teraz ta tragedia.... muszę z siebie wszystko wyrzucić, jestem cała roztrzęsiona, serce wali mi jak oszalałe. Pieką mnie oczy, jestem cała mokra, trzęsą mi się ręce.
Od dzisiaj wszystko się zmieni. Mam tylko nadzieję, że wszystko w końcu wróci do normy. Nie chcę tego robić. Właściwie to już zrobiłam. Tak, zrobiłam to. Napisałam list pożegnalny do Izy, zablokowałam ją na gg. Aż mi się zimno zrobiło. Wszystko przez Igora. Za kogo on się uważa? Skoro myśli, że tak będzie lepiej, to niech się przekona. Zrywam wszelkiej kontakty z niejaką Izabelą M. Najgorzej będzie w szkole, ale mam nadzieję, że jakoś sobie poradzę. Tylko żeby ona nie cierpiała. Wszystko ma być dla jej dobra. Niech korzysta z życia, poznaje nowych ludzi. W końcu ja jej nic nie daje. Tzn. jako przyjaciółka. Ona nic ode mnie nie ma. Może rzeczywiście nie dałam jej wszystkiego co mogłam. Ale to była jedyna osoba w moim życiu, którą mogłam uważać za prawdziwą przyjaciółkę. Nigdy takiej nie miałam i podejrzewam, że już mieć nie będę. To była dla mnie jedna z osób najważniejszych w moim życiu. Kocham ją jak siostrę. Postaram się pamiętać o niej całe swoje życie. O tym jak spędzałyśmy razem czas, jak się bawiłyśmy, odwalałyśmy różne głupoty.
Iza, kocham Cię ! <3 ;** ;(