No fuck !!!
znowu nie kliknęłam "Zapisz" czy co? Ja pierdzielę... :/
W każdym razie ten wpis był głownie o tym, że widziałam dzisiaj M. i wszytsko wróciło... boli mnie wszystko w środku, jak sobie go przypomnę, wyobrażę, zobaczę...
Dzisiaj w kościele nawet nie mogłam się skupić, bo cały czas o tym myślałam... to jest naprawdę straszne... albo niech zapomnę, albo niech w końcu zwróci na mnie uwagę ! tak nie mogę funkcjonować, zwłaszcza, że za niecłay miesiąc egzamin :/
Wszyscy twierdzą, że to dupek. Ale ja i tak widzę w nim wartościowego chłopaka... jest wrażli, utalentowany, zabawny i spokojny... może nie jest za śliczny (według wszystkich :o) ale jednak czuję do niego to co czuje... i tego nie da się łatwo zniszczyć...
Boję się wyznać mu prawdę, umówić się z nim... Pluję sobie w brodę, że nie poszłąm do szkoły muzycznej kilka lat temu... miałabym z nim lepszy kontakt :(
On wie, że ja coś czuję, ale boję się, że przez to, że zapytałam go o Igora, pomyślał, że jestem jakaś łatwa, skacząca z kwiatka na kwiatek.
A prawda jest taka, że od okrągłego roku (wiem, bo dzisiaj miły być Strofy o ojczyźnie) coś mnie do niego ciągnie. I jeszcze to jak dzisiaj grał na gitarze <333 marzenie ! <333 gitara to niewdzięczny instrument... przypomina mi go... tak jak Baśka i tak piosenka, której tytułu nie pamiętam, ale grał ją dzisiaj w IILO.
I to chyba wszystko... nie chce mi się więcej pisać, bo znowu się nie zapisze... lol... :(