Najlepsze 2 weekendy :)
Poprzedni to niespodziewany wyjazd do Piotrkowa, wybieranie sprzętów do domu ^^ , no i kolejny horror u Patki.
W niedziele pizza i najbardziej porąbany film na świecie u Kasztana :)
Za to w tą sobotę dzień miał rozpocząć się przesłuchaniem, ale zostało przesunięte na inny termin, jednak wieczorem plany jak najbardziej wypaliły. Co prawda miał to być tylko nasz wieczór, ale oczywiście coś poszło nie tak :D . Przenajmniej dowiedziałam się czegoś nowego o Weronice :)
W sumie nie zdążyłam się stęsknić za mym ukochanym, bo dziś rano znów się spotkaliśmy :) Po mszy siedzieliśmy wszyscy w jadalni, gdzie wcześniej mnie nie widziano jeszcze :D, a potem pojechaliśmy do dziadków. :) I cały czas było bardzo rodzinnie. Tak jak powinno być :) I znów poczułam się jak gdyby Aleksandrów był moim drugim domem :)
A kawa rzeczywiście była gorzka, ale to taki mały szczególik :D
Fajnie jest umieć się z kimś rozumieć bez słów i w tym samym momencie wybuchać śmiechem.