photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 14 SIERPNIA 2013

Żywe Zło

Zdjęcie: Ja po seansie.

 

 

   Pewnego chłodnego, letniego dnia, kiedy ziąb na dworze powstrzymywał mnie przed rozkoszowaniem się promieniami słońca na mej twarzy (czyli było jakoś poniżej 30 stopni - jak żyć?), przeglądając internet w poszukiwaniu sensu życia natrafiłem na artykuł, którego autor porównał jeden z lepszych filmów, jakie miałem przyjemność oglądać, Armię Ciemności (1992) do jednego z najświeższych dzieł Sama Raimiego, znanego pod tytułem Oz Wielki i Potężny (2013). Być może na samym artykule bym się zatrzymał, gdyby nie prześliczny plakat, jaki pare tygodni wcześniej widziałem na przystanku tramwajowym... oraz to, że pan Raimi jest ojcem wspomnianej wcześniej Armii Ciemności, jak i obu części Martwego Zła oraz Szybkich i Martwych. Dla tych, którym tytułe te są obce, dwa słowa: polecam. Serio.


Wracając jednak do czarnoksiężnika z Oz. Krótki opis filmu prosto z filmweb.pl: "Droga cyrkowego magika, który stał się najpotężniejszym czarnoksiężnikiem z krainy Oz". Jako, że opis ten zbyt wiele nie mówi, zecydowałem się go trochę rozwinąć, by ukazać Drogiemu Czytelnikowi, z jakim filmem przyjdzie mu się zmierzyć, jeśli zechce go obejrzeć. Tekst po małych poprawkach: "Wiodąca przez cukierkowy i słodziutki świat krainy Oz podróż pełna przygód cyrkowego magika o wcale nieprzypadkowym imieniu Oz, który wplątał się w sam środek parodii wojny jedynie po to, by uzmysłowić widzowi ogrom lenistwa producentów tego gniota". W recenzji zamieszczonej gdzieś poniżej oryginalnego opisu wyczytałem także, że Raimi dokonał w tym filmie rzeczy niezwykłej, tworząc wspaniałe, pełne śmiechu i zabawy widowisko tak dla najmłodszych, jak i nieco starszych, kończąc na dinozaurach. W tym momencie jedną rzecz Raimiemu oddać muszę: najmłodszych ten film rzeczywiście może oczarować. Jako jednakże osobnik nie mieszczący się w docelowym przedziale wiekowym nie byłem w stanie poddać się temu urokowi, przede wszystkim z powodu głównego bohatera, który swoją postawą irytował mnie niemal w każdej jednej scenie z jego udziałem... a także dlatego, że to wszystko juz gdzieś widziałem. W Armii Ciemności.


   W bardzo dużym skrócie, nasz nieporadny magik Oz zostaje wessany w wir, który przenosi go do całkiem innego świata. Tam staje oko w oko z niebezpieczeństwem, poznaje kobietę, która z czasem stanie się nieprzychylnie nastawioną jędzą pragnącą jedynie zła, zła, no i ewentualnie, po zaspokojeniu wymienionych dwóch potrzeb kolejnej dawki zła, dociera do zamku, w którym dowiaduje się o przepowiedni i skąd zostaje wysłany na cmentarz by odzyskać magiczny artefakt, jednakże plan nie do końca się udaje i chwilę potem ma przed sobą armię złowrogich istot. W tym momencie wprowadzone zostaje pewne novum za sprawą trzeciej z sióstr-czarownic, co pozwala się upewnić, że piszę o Oz'ie, nie Ash'u, lecz dalej znów mamy podłamanego bohatera, który wsparty dobrym słowem niewiasty odnajduje w sobie mózg i używa książki ze swoich czasów dla osiągnięcia niezbędnej przewagi w zbliżającym się starciu, poprzez wprowadzenie prochu i wehikułu, która odegra później niebagatelną rolę. O ile jednak w Armii Ciemności wszystko trzymało się kupy i było doprawione odpowiednią dawką humoru, tak w Ozie mamy niestrawny festiwal banału i baśniowej naiwności. A, właśnie. Ten tekst zawiera spoilery.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika zmornie.

Informacje o zmornie


Inni zdjęcia: Ja nacka89cwa:) nacka89cwaWinogrona dojrzewają :) halinam2025.07.16 photographymagicNaszyjnik złoty z misiem otienKibicuję emocjom... samysliciel35Komedia :D kulek71536 akcentova182839482727245 bez tytułu elbee2025 07.15 photographymagic