Piątek, 22 marca 2013, wiosna
Jest zimno i pada śnieg.
Okupacja salonu trwa w najlepsze i nic nie zapowiada rychłej zmiany. Trochę kojarzy mi się to z moimi przydługimi feriami, kiedy dochodziłem do siebie po wrażeniach z wydziału automatyki i czegośtamtyki.
Trochę - gdyż to nie trwało od świtu do zmierzchu, pod kocem, z lapkiem i stertą pism pod ręką.
Do przerwy 1:3
Powoli zaczynałem już lubić to poranne zjawianie się na praktykach, lecz po całkiem fajnym dniu, kiedy dzieciaki zajęte były robieniem deseru - ah te niezapomniane przeżycia, kiedy dasz upośledzonym dzieciom noże do rąk - tak na samo zakończenie nastąpiło trzęsienie ziemi, tsunami i cała seria nuklearnych eksplozji:
mam prowadzić zajęcia.
No, pozostali też, mam nawet kogoś do pary... no ale! Ale..!!
Co ja takiego zrobiłem?