ROZDZIAŁ 3.
Gdy byłyśmy już pod domem, nie weszłyśmy od razu do środka. Przez piętnaście minut stałyśmy przed drzwiami drzwiami i zastanawiałyśmy się co powiedzieć ojcu. Oczywiście najlepiej byłoby powiedzieć prawdę, ale wiedziałyśmy jakie będą tego konsekwencje. Ojciec na pewno tak się wkurzy, że zadzwoni po policję, a my będziemy mieć zakaz na wychodzenie z domu. Zdecydowałyśmy, że powiemy prawdę pomijając parę szczegółów. Nabrałyśmy powietrza do płuc i otworzyłyśmy razem drzwi wchodząc do domu. Ojciec poderwał się z kanapy w salonie i podbiegł do nas. Ku naszemu zdziwieniu uściskał nas i odetchnął z ulgą. Każdą nas obejrzał, czy nic się nam nie stało, a potem wiedziałam, że będzie gorsza część tego przywitania. Poszedł do salonu i nie obejrzał się na nas co ewidentnie oznaczało, że mamy iść za nim.
- Może lepiej zakneblujmy się w pokoju ? W końcu nie powiedział, że mamy z nim iść. - powiedziała Misia i skierowała się w stronę schodów. Złapałam ją za rękę i na powrót przyciągnęłam do siebie.
- Nie znasz ojca ? - spytałam i razem z nią ruszyłam w stronę salonu. Siostra westchnęła, ale posłusznie podążyła za mną. Gdy znalazłyśmy się już w salonie usiadłyśmy na skórzanej kanapie obok siebie. Ojciec siedział na swoim fotelu i patrzył się na nas. Ja tylko unikałam jego wzroku, a Misia wpatrywała się w niego jak zahipnotyzowana.
- Proszę o wyjaśnienia. Mieliśmy pojechać razem do centrum. Jest prawie dziesiąta w nocy. Nie było was w domu od trzeciej. Odchodziłem w tym czasie od zmysłów...
- Ale tato ! - krzyknęłam niemal przerywając mu. Nic nie odpowiedział tylko kontynuował dalej.
- ... Wiem, że macie już pod szesnaście lat, ale nie jesteście jeszcze pełnoletnie. Dopóki mieszkacie pod moim dachem słuchacie się mnie.
- Czyli mamy się wyprowadzić ? - tym razem wtrąciła się Misia.
- Nie pysków Marysiu. Nie macie się wyprowadzać, ale przynajmniej powiadamiać mnie gdzie i kiedy wychodzicie. Przecież mogło się wam coś stać. - tym razem popatrzył na mnie, a potem wymownym wzorkiem na Misię. - Nie możecie tak robić.
Przymknęłam oczy spod których wypłynęły łzy. Misia ujęła moją dłoń i pogładziła ją zmartwiona. Otworzyłam oczy i starłam łzy patrząc na tate.
- Tato dlaczego ludzie są tacy wredni ? Dlaczego uważają, że jestem inna, że nie mogę być sobą tylko muszę dostosować się do innych ? Nie potrafią niczego zrozumieć. Są podli. - powiedziałam ze spokojem, lecz gdy już skończyłam poderwałam się z kanapy i pobiegłam do swojego pokoju. Za sobą usłyszałam krzyki i kroki Misi.
- Marysiu wróć i wszystko mi wytłumacz. - jednak było już za późno. Siostra stała już pod moimi drzwiami.
- Blanka otwórz. Proszę.
- Nie, chcę pobyć sama.
- Blanka martwię się o ciebie.
- Nie musisz, radzę sobie ! - powiedziałam jednak zaraz po tym się rozpłakałam. Misia zniknęła w swoim pokoju, a po chwili kluczem wypchnęła klucz z drzwi i weszła do mojego pokoju. Sama niemal płakała. Usiadła obok mnie i przytuliła się do mnie gładząc mnie po włosach.
- Jest mi strasznie przykro. - szepnęła. Podniosłam głowę i spojrzałam na nią.
- Czy muszę się zmieniać? Nie mogę pozostać sobą ? - spytałam jakbym sama nie znała odpowiedzi na to pytanie. Westchnęła i spojrzała na mnie kręcąc przecząco głową.
- Masz być taka jaka chcesz. Nie możesz się zmienić bo ktoś tak chce.
- Ale to jest za trudne. Nieraz zdaje mi się, że ulegnę.
- A chcesz się zmienić? Wiesz, że zawsze ci pomogę, ale nie możesz tego zrobić wbrew sobie.
- Nie wiem co chcę Misiu. - odpowiedziałam bezwładnie opadając na łóżko. Misia wstała i wyszła z mojego pokoju. Po jakiejś godzinie zasnęłam. Rano obudziła mnie siostra. Musiałyśmy iść do szkoły. Ubrałam się nie zważając co wybieram, ale z tego co wiedziałam Misia przyszykowała mi ubrania. W szkole byłam osłupiała. Nawet nie zwracałam uwagi na to co robię. Jak widać łatwo było mnie zranić. Teraz dopiero się dowiedziałam jaka jestem wrażliwa, bo wystarczyło kilkanaście wyzwisk, żebym straciła wiarę w siebie, która niedawno dopiero powróciła. Niecałe dwa miesiące temu również przydarzyło mi się takie wydarzenie. Jednak zrobił to wtedy mój najlepszy przyjaciel - Robert. Z nim mogłam robić wszystko, tak jak z Misią. Tyle, że on zakpił ze mnie tak jak tamta trójka. I może wybaczyłabym mu to wszystko tak jak mnie o to prosił, ale on zrobił to dla kolegów. Chciał dostać się do paczki najważniejszych palantów w szkole, ale żeby się tam dostać musiał kogoś upokorzyć. Wybór padł na mnie. Nawet nie chcę go już widzieć, rozmawiać z nim, nic od niego nie chcę. Do tej pory nie wiem co mu odbiło, że chciał się kumplować z tą paczką, ale tak czy owak i tak się z niej "wypisał". Dla mnie i tak pozostaje przekreślony. Przed biologią podszedł do mnie Michał. Z nim również chodziłam na tą lekcję.
- Cześć. Dowiedziałem się od Misi co się wydarzyło. Bardzo mi przykro. - powiedział i przytulił mnie. I zrozumiałam, że nie jest już tylko moim kolegą. Teraz jest przyjacielem - wspiera mnie. Odwzajemniłam jego uścisk zaciskając zęby, żeby się nie rozpłakać i weszliśmy do klasy. On nie zważał uwagi na to czy ktoś się śmieje, że się ze mną koleguje, czy nie. Inne lekcje skończyły się zanim się zorientowałam, a potem stałam przy aucie czekając na Misię. Gdy przyszła wsiadałam z nią do środka i zapinając pasy spojrzałam na siostrę.
- Marysiu, chcę się zmienić. - powiedziałam pewnie. Nie robiłam tego dla innych, tylko dla siebie. Chciałam żyć zdrowo i wyglądać zdrowo. Siostra uśmiechnęła się do mnie promiennie i wyjechała z parkingu szkolnego kierując się do domu. Tam od razu sporządziła mi jadłospis na jutro i serię ćwiczeń. Gdy to zobaczyłam o mało nie spanikowałam i się nie wycofałam. Jednak Misia zapewniła mnie, że będzie mnie wspierać i zawsze będzie przy mnie. Potem przyszedł także Michał który również się zaoferował. Wtedy zrozumiałam, że uzyskałam dwie rzeczy. Szansę na nowe życie i przyjaciela. Przyjaźń była przecudownym uczuciem. Teraz wiedziałam, że Michał będzie mnie wspierał niezależnie od wszystkiego, będzie zawsze przy mnie. Zaczynałam żyć od nowa. To był idealny czas na zmianę.
___________________________________________________________________________________________
edit: NASTĘPNY ROZDZIAŁ BĘDZIE W WEEKEND BO NIE MAM NA RAZIE CZASU.PRZEPRASZAM.
można dodawać, klikać 'fajne', komentować i zachęcać na swoich photoblogach do czytania mojego opowiadania ;*
Inni zdjęcia: Słonecznik suchy1906P. wanderwar:) nacka89cwaStolik acegJa patki91gd;) patki91gd100. patki91gdJa patki91gdJa patki91gd;) patki91gd