photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 6 SIERPNIA 2011

Chapter 4.

ROZDZIAŁ 4.

 

Ojciec od kilku dni starał się tylko wyciągnąć ode mnie co tak naprawdę się stało. Nie chciaam mu o tym mówić, ponieważ chciałam o tym jak najszybciej zapomnieć, oddalić wspomnienia, Jednak zauważyłam, że każde wspomnienie o tym motywuje mnie do dalszego działania. Dziś zostawałam po lekcjach w kozie bo pobiłam Angele. Misia była na mnie ztrochę zła, ale nie mogłam się powstrzymać. Właściwie to tylko uderzyłam ją w policzek i miała czerwony ślad, ale dla niej to była prawdziwa katastrofa. Panikowała, że jej to nie zejdzie, a po godzinie nie było ani śladu. Pokazała jaka jest naprawdę. Chyba nie uważała na lekcjach o obrażeniach, zresztą nie słuchała nauczycieli na żadnych innych lekcjach. Cieszyłam się, że zostałam po szkole, a nie zostałam zawieszona. Westchnęłam i zaczęłam przechadzać się po klasie. Jeszcze 10 minut. - myślałam patrząc jak wskazówki zegara zaczynają się przesuwać coraz to wolniej. Walnęłam dłonią w stół ze złości, ale następnie nim się obejrzałam do klasy wszedł nauczyciel pozwalając mi wyjść. Czułam się jak człowiek, który przesiedział w więzieniu czerdzieści pięć lat, a nie tak jak ja czterdzieści pięć minut. Wybiegłam ze szkoły widząc Misię na parkingu obok samochodu. Na razie tylko ona miała prawo jazdy, a więc ona musiała mnie zawodzić i odwodzić ze szkoły. Wsiadłam do auta bez jakiegokolwiek słowa przywitania, uśmiechu czy chodźby przyjaznego szturchnięcia.

- Musiałaś to zrobić ? - spytała Misia patrząc się we mnie.

- Odpal auto i zawieś mnie do domu.

- Nie zrobię tego dopóki mi tego nie powiesz. - wysyczała. Odwróciłam się w jej stronę ciskając w nią spojrzeniem jak nożami.

- Nikt nigdy nie wyzywał cię od grubasów, pewnie nigdy w ogóle nie miałaś wrogów, a więc nigdy nie zrozumiesz dla czego to zrobiłam. Kolegujesz się z tą blondynką pewnie tylko dla sławy, zapewne niedługo zrobisz się równie pusta jak ona. - powiedziałam patrząc na nią. Marysia na tomiast tylko obróciła się przodem do kierownicy, odpaliła silnik i pojechała do domu.

Wiedziałam, że ją uraziłam, ale nie mogłam zrobić inaczej. Miałam już dość ciągłego tłumaczenia jej dlaczego nie lubię Angeli, czemu żywię do niej taką nienawiść. Westchnęłam i zaczęłam patrzeć się w okno. Przez tą nicałą godzinę jazdy widziałam różne ludzkie problemy. Parę kłócącą się na środku chodnika, kobietę która wyrzuca przez okno ubrania swojego faceta, zagbione dziecko, dwoje staruszków grających w szachy, parę starszych ludzi, którzy się kochali, co widać było na pierwszy rzut oka, Damę ze swoim równie wyszykowanym pieskiem. Niektórzy mieli problemy i cierpieli inni żyli w spokoju nie potrzebując za wiele do szczęścia. Natomiast niektórzy nie zauważali to co piękne jak dama, która zapewne miała mało miłości w życiu lecz gdy spojrzała na parę staruszków zrozumiała co się liczy. Wreszcie dojechałyśmy pod dom. Misia nic nie powiedziała tylko zamknęła się w swoim pokoju puszczając swoją muzykę prawie na całą głośność. Ojca jeszcze nie było tak więc przygotowałam obiad dla naszej trójki oprócz koletów dla taty. Wiedział, że będzie musiał zrobić to sam jeśli chce jeść mięso. Potem poszłam na górę. Seria ćwiczeń i dokończyłam książkę. Nie chciałam zawieść Misi przynajmniej w kwestii mojej diety. Gdy usłyszałam pukanie do drzwi przeczekałam chwilę zastanawiając się czy siostra będzie chciała otworzyć drzwi, ale pewnie i tak nie usłyszała tego przez muzykę. Zbiegłam po schodach na doł i otworzyłam drzwi widząc szczerzącego się Michała.

- Super walka. - prawie krzyknął i wystawił rękę w moją stronę, żebm przybiła mu piątkę. Pozostawiłam drzwi otwarte i odeszłam od niego nie podzielając ani odrobiny jego entuzjazmu. Wszedł do środka i podążył za mną do kuchni. - Co jest ? Nie jesteś z siebie dumna ?

- Nie. Przez tą panienkę pokłóciłam się z Misią. - powiedziałam wskazując na górę ręką. Michał przytaknął głową słysząc muzykę. - Chcesz coś do picia ? - spytałam nalewając do swojej szklanki soku. Chłopak uśmiechnął się i wskazał na sok. Po chwili nalałam również soku do drugiej szklanki podsuwając go do Michała. Ze swojej upiłam kilka łyków.

- Chcesz iść do kina ? - spytał nie patrząc na mnie, a wpatrując się w blat stołu jakby chciał coś z niego wyczytać.

- Dziś ? - spytałam z delikatnym uśmiechem patrząc wprost na niego.

- Yhym...

- Czemu nie. O której ? - spytałam patrząc jak z szerokim uśmiechem tym razem patrzy już na mnie.

- O osiemnastej spotkamy się pod kinem. To do zobaczenia. - powiedział i niemal wybiegł z domu. Wzruszyłam ramionami i spojrzałam na zegarek. Dochodziła siedemnasta...Pomknęłam na górę i wyjęłam rzeczy w które miałam się ubrać. Spakowałam najpotrzebniejsze drobiazgi do torebki, a następnie ubrałam się. Miałam na sobie zwykłe jeansy, T-shirt z nadrukiem do tego baleriny i opaska na włosy. Wzięłam torbę i pomknęłam na doł zostawiając jeszcze kartkę dla Misi, na której napisałam : " Idę do kina z Michałem." wyszłam na dwór kierując się w stronę miasta. Pewnie moje spotkanie z Michałem odbyłoby się bez problemu i może nawet dobrze bym się bawiła, jednak nic nie poszło po mojej myśli. Po drodze do kina spotkałam chłopaka, który zaatakował mnie wtedy pod centrum. Był to ten łysy chłopak. Od rauz mnie poznał. Zaczęłam się wycofywać, ale dorwał mnie i próbował zedrzeć ze mnie ubranie.

- Mówiłem ci, że pożałujesz każdego z twoich słów tłuścioszku. - syknął do mojego ucha następnie próbując rozerwać moją bluzkę. Szarpałam się, ale wszystko szło na nic. Na szczęście zanim cokolwiek mi zrobił usłyszał policję jadącą w naszą stronę i wyrazie go to spłoszyło. Zapłakana pozbierałam swoje rzeczy i kilka minut siedziałam pod ścianą zastanawiając się co zrobić. Chciałam pójść do Michała, pewnie czekał pod kinem, ale nie miałam sił. Wstałam i udałam się do domu. Po drodze zauważyłam, że rozdzarł mi skórę na ręce. Leciała mi krew, czułam na sobie jego zapach i obrzudzenie. Cały czas płacząc zabrałam z łazienki wszystkie tabletki i zamykając się w swoim pokoju zaczęłam wszystkie po kolei połykać. Ostatnie co usłyszałam to już nie pukanie, a walenie w drzwi i wrzaski Misi. Potem odpłynęłam w niebyt mając nadzieje na lepsze życie.

______________________________________________________________________________________________

w ogóle przez ostatnie dni nie miałam natchnienia, a więc dzisiejszy rodział może nie każdemu się spodobać. Dziękuję za słowa krytyki w poprzednim rodziale. Teraz czuje, że mogę dalej pisać. O dziwo właśnie słowa "to jest nudne" sprawiły, że się uśmiechnęłam i wzięłam do roboty. Mam kolejne rodziały. Nie wiem kiedy dodam następny rodział. A i dziękuję również wszystkim którzy mnie wspierają i którzy doceniają moje wysiłki. ;*

Komentarze

energygirl1 meeegaa ..! :* :DD
10/08/2011 21:18:40
comeherebaby Jest świetny . ^^
07/08/2011 10:19:40
pelenlajcikxd Uwielbiam te opowiadania ! ;*
06/08/2011 17:17:57
behard Fajnee. :d
06/08/2011 17:13:53
opisycytaty159 uwieelbiam Cię i to co robisz :))

<3333333333333333333333333333
06/08/2011 17:10:12
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika zmianax.

Informacje o zmianax


Inni zdjęcia: Ślepowron (młody) slaw300#? podgolymniebem1517 akcentovaKat malaaniepozornaaSynuś nacka89cwa:) dorcia2700Kapliczka elmar26/6/25 inoelia500 mzmzmzPrzemijanie. pamietnikzagubionej