W sumie nawet nie mam prawa narzekać, bo i tak się będę chujowo czuła, gdy TO nic nie da. Nie mam prawa narzekać, bo Ty przeżywasz to znacznie gorzej niż ja i masz znacznie gorzej niż ja, a bardzo dobrze wiem, że jesteś miękką kluchą :) Tak czy inaczej - podjęłam już decyzję. Od Ciebie zależy co będzie dalej.

Nienawidzę stwierdzeń typu "to przyjedź do nas, czekamy na Ciebie" - ale ja na Was nie czekam, nie chce mi się tam jechać. Tak, 29 jadę do Piły. Mój ojciec po raz 43345 przeżywa miłość i aż się rzygać chce. Nic nie jest ważne - tylko on. Zamiast pisać pracę na uczelnie piszę bezsensu notkę. Temat, który wybrałam jest aktualnie za ciężki dla mnie, dlatego drugą część odwlekam jak tylko mogę. Muszę zmienić moją psycholożkę, bo ta obecna to jakaś wariatka. Jedna z moich lokatorek gada i śmieje się sama do siebie. Zastanawiam się czy zawsze muszę trafiać na dziwnych ludzi.

Jak narazie mój grafik dzienny wygląda mniej więcej tak:

- z rana idę do pracy,

- po pracy idę się w końcu zobaczyć z Adą,

- potem gdzieś tam z Agatą <3

- ogarniam się, żeby jechać do Piły

Jest tylko jeden problem - te wszystkie czynności i tak chuja dają.

Jejku, czytam Twoje notki, które dla mnie pisałeś na tym photoblogu i aż mi serce rośnie. Dziękuję za wszystko i przepraszam jeszcze raz. Zaraz chyba powinieneś mieć magistra i mam tylko nadzieję, że już "rozpierdalasz" innych tak jak planowałeś!

Ah, no i dzisiaj zostałam zastępcą kierownika. Jakbym się jeszcze z tego potrafiła cieszyć to byłoby zajebiście.