czesto utrudniamy sobie zycie na sile. czasem czegos bardzo chcemy ale rownie bardzo sie boimy. chcemy czegos sie pozbyc rownie jak nie chcemy tego oddac. bo na prawde trudno pogodzic sie z umyslem, gdy serce krzyzuje drogi rozsadkowi. pff rozum w ogole nie idzie w parze z sercem, nawet wiecej ida zupelnie innymi sciezkami i podpowiadaja zupelnie inne rozwiazania. a my, powoli zaczynamy o tym rozmawiac. powoli rozumiemy sie. a ja czekam na to, co sie wydarzy. czekam chodz cierpliwosci mi po prostu brak.. a moze znow dotykaja mnie nieszczesne nostalgie?
'.. ze cisza i wiatr, slonce i radosc,
deszcz na Twych skroniach,
coz wiecej moglabym chciec..
gdy czas skonczy sie,
nic sie nie stalo,
kolejny idzie dzien..'
patrzac na ta majestatyczna choinke, smie twierdzic, ze jest taka jaka chcialam miec, mimo licznych przeszkod wyrzadzonych przez brata. zlota z nutka cukierkowego przepychu, oplatana czerwonymi lampkami. a dzis wybiore sie w podroz do rezerwatu zwanego pokojem rodzicow i skradne mase ciasteczek, zrobie goraca czekolade i poloze sie spac ze smakiem slodkosci na ustach..