godzina 23:00
widze twój post.
patrzę się jak głupia w ekran, marząc by to był wytwór mojej złej wyobraźni.
koniec -
spadam
...
łzy automatycznie spadają strumieniem po policzkach. podchodzą mi do gardła same słowa błagające o powrót. modliłam się, że jeszcze nic nie jest stracone... kurwa
płacz ze mną, nie zostawiaj mnie samej. Patrzę jak moje niebo drży tak jak twoje brwi, gdy jesteś niespokojny, a targający drzewa wiatr tak jak twoje cudowne dłonie.
płacz tak jak u ciebie w domu. głaszcz mnie swoimi idealnymi opuszkami palców.
tracę moje niebo, moją ziemie, królestwo.
"Płacę bezlitosną cenę, za pewność,
że będziesz ze mną nawet gdy firmament zacznie pękać."