do you remember ?

pamiętasz, moja miłościo ?

wtedy byłam pierwszy raz u ciebie. zakochałam sie w twoim domie, po chwili przebywania w twoich czterech kątach poczułam się, jakbym mieszkała tam od zawsze. pomyslałam sobie, jak dobrze, że ciebie mam. że szczęscie trafiło na moją drogę. zrobiłes mi herbatę, staliśmy w kuchni wpatrzeni w siebie. zapytałeś: patrzysz się na mnei jakbym był bogiem... uśmiechnęłam się, popłynęły mi łzy, twój zapach wypełnił całą przestrzeń. wtuliłam ci się w ramię, czułam się bezpieczna. czułam, że moge wszystko. położyliśmy się na sofie, twoje ciepło emanowało z wielką siłą. pomyślałam, ze jesteś moim aniołem zesłanym od Boga. to chyba najpiekniejszy nas wspólny dzień. płakaliśmy, może źle, że pytałam tak nahalnie czy mnie kochasz. ale ty odpowiedziałeś pozytywnie(chociaż bez przekonania). może dlatego miałeś takie hamulce uczuciowe przy mnie, tak łatwo ktoś może zranić człowieka. miałes złamane serce, ale przyżekłam ci, że ja ci tego nie zrobię. powiedziałeś, że dzięki mnie ból nie jest silny. odradzałeś się na nowo, na szczęśliwego człowieka....

ale bańka pękła.. rozerwała twoją lojalność. wybaczyłam ci. kurwa wybaczyłam, codziennie widując cię, moja podświadomosć mówi mi, żebym przybiegła i przytuliła cię jak kiedyś, a ty byś pocałował mnie delikatnie w czółko, szepcąc czułe słówka, że będzie dobrze, że to jest w końcu nasz czas. czekam, czekam na ciebie. nie widze nikogo innego obok mojego boku. nadal jestem na wyciągnięcie ręki, ale musisz zawalczyć o nas. bo ja już nic więcej nei potrafię zrobić.

łzy smutku spływają na klawiaturę... Boże, przywróć mi moje szczęście. przywróć (naszą) miłość.

mogliśmy wszystko, wznieśliśmy się aż do nieba

lataliśmy,

zdobywaliśmy szczyty, mimo turbolencji

spadliśmy,

to było bolesne.

odbududowałam się, ale ty nadal jesteś kaleką, ale po ciężkim okresie możesz być tamtym chłopakiem.

musisz walczyć

będziesz kiedyś zdrowy

'Podaj mi rękę, a wskaże Ci drogę,
przez dno dna ku niebu, dzisiaj spotkasz się z Bogiem.'