Wszystko umiera powoli. Licealne przyjaźnie, miłostki, znajomości z innych miast. Powoli. pomału.
Zatarly się wspolne drogi i dązenia; mimo, że mijamy się codziennie - niezauważalnie.
Jest nam z tym dobrze. Obojgu. Żadne nie ma pretensji, żalu. Spuszczamy wzrok widzą się przelotnie. Odwracamy głowy.
Z czasem uśmiechamy się ironicznie na myśl wspominanych wspólnych chwil. I gdyby tylko któreś z nas zechciało, bez marszczenia nosa, zażenowania bylibyśmy w stanie znów wyjść wspólnie na piwo. Tylko, że nie smakowałoby już tak jak miesiące/ lata temu. Powietrze byłoby zbyt uciążliwe by wytrzymać. Wkońcu któreś z nas wykrztusiłoby na stół oślinioną ugrzęzłą w gardle gulę.
Zapisuję w pamięci wszystkie przyjaźnie, miłostki, znajomości. Układam puzzle z twarzy i wspomnień sytuacji.
I mimo, że jest ich coraz więcej za niektórymi zdaża mi się zetęsknić. Choć trochę.
Inni zdjęcia: ;) patki91gd;) patki91gd06/02025 poranioneserceQady i pustynia bluebird11;) patki91gdJa nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24