...czyli prosta, acz treściwa rada, jak być hipsterem na koniu. warto, żeby szalik był jaskrawy i nie pasował do żadnego z elementów garderoby ;). Ładnie się Amatorek zagoił, po dziurze w łopatce nie ma już śladu (pomijając fakt, że jedną nogę i kawałek drugiej ma obecnie w kolorze blond). Kilka razy udało mi się już wsiąść i raz pierwszy był trudny i męczący, a potem było już tylko lepiej, aż do rewelacji, wczoraj podbił moje serce przejściami i galopami, które w końcu zaczynają mieć ręce i nogi w naszym wykonaniu :). Powoli szykujemy się do powrotu do Łodzi, chociaż nie chce mi sie strasznie, ale taki lajf w końcu. Amator jest bombastyczny i nie mogę się nacieszyć, jak nam się dobrze pracuje ostatnio. Swoją drogą, idzie zima, bo kucyk nie tylko zwiększył puszek, ale i sierść, a letnia sypie się z niego garściami. Wlaśnie skończyłam gotowanie niedzielnego obiadu i jadę po resztę wczorajszych zdjęć, a potem do Młodziaczka