photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 30 MAJA 2013

More than enough

More than enough, część 3

Po chwili już kontynuowaliśmy imprezę, niektórzy tańcząc, niektórzy tak jak ja, siedząc i gadając. Alex natomiast szukała w całym mieszkaniu Toma, ale gdy go nie znalazła, postanowiła spytać znajomych, bawiących się w najlepsze. Daniel powiedział, że Tom poszedł szukać Adama i Megan. Daniel miał to przekazać  pozostałym, ale, no cóż, zapomniał. Alex zadzwoniła do Toma, bo nie wiedziała, gdzie go teraz szukać. Po paru sygnałach ktoś odebrał.
-Halo? odezwał się głos w słuchawce.
-Halo? Kto mówi? zapytała Alex.
-Hej, tu Rob. Znalazłem przed chwilą Toma. Bił się z jakimś typem. Rozdzieliłem ich. Zaraz przyprowadzę go do domu.
-Boże, co za człowiek. Okay, dzięki.
Po 5 minutach Rob przyszedł razem z Tomem, który miał zakrwawioną twarz. Wszyscy podbiegliśmy do nich. Tom się śmiał i nie był przejęty sytuacją, jak to Tom. Alex i Joanne zajęły się tym razem opatrzeniem jego rozciętej, na szczęście słabo, skroni. W tym czasie, mimo, że byłam przejęta sytuacją, Adam wziął mnie za rękę i zaprowadził do osobnego pokoju. Usiedliśmy na łóżku. Uśmiechałam się, rozmawialiśmy. Adam zaczął muskać moją wargę, objął dłonią moją twarz i zaczął namiętnie całować. Odwzajemniałam pocałunki. Odczuwałam silne emocje a jednocześnie czułam się swobodnie. Wiedziałam, że doszliśmy już prawie do normalnego stanu, nie czułam się już pijana, a po marihuanie nie było już śladu w moim postrzeganiu świata. Oderwaliśmy się od siebie i zaczęliśmy uśmiechać, aż w końcu śmiać. Zawsze uwielbiałam jego śmiech. Ktoś wszedł do pokoju, ale momentalnie odwrócił się i wyszedł, mówiąc przepraszam. Zaśmialiśmy się.
-Jak noga? zapytał Adam.
-W porządku. Widzę, że wiesz jak opatrywać ranę. odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
-Ależ oczywiście. Urodzony ze mnie lekarz- uśmiechnął się. Jesteś w stanie normalnie chodzić? zapytał.
-Nie wiem, chyba tak. wstałam i spróbowałam. Tak, jest okay. powiedziałam, po tym, jak nie sprawiało mi większego problemu chodzenie.
-I tak mogę cię nosić na rękach, jeśli chcesz. zaśmiał się, wstał i podszedł do mnie, obejmując mnie.
Tym razem ja go pocałowałam i przytuliłam się do niego. Staliśmy tak chwilę, wtuleni w siebie, aż w końcu usiedliśmy na dywanie.

- Co teraz z tym zrobimy? zaczęłam.
- Z czym?  zapytał Adam.
- Z nami. Z tym co się wydarzyło. powiedziałam, obawiając się odpowiedzi.
- Nic. Będziemy się kochać, całować i kąpać w stawie- odparł z łobuzerskim uśmieszkiem.
- Dwa już mamy odhaczone. powiedziałam, szczerząc się.
- Nie kochasz mnie? No chyba, że zrozumiałaś, że miałem na myśli seks. zaśmiał się. Wszystko w swoim czasie, Meg. -powiedział, nadal się śmiejąc.
Pocałowałam go. Długo się całowaliśmy, a gdy brakowało nam już tchu, oderwaliśmy się od siebie, wstaliśmy i wróciliśmy do reszty, jak gdyby nigdy nic.

CDN

 

Liczę na chociaż minimalne poszerzenie się grona czytelników. Każdy komentarz jest dla mnie ważny, nawet krytyka.

Do kolejnego wpisu, być może dziś ;>

 

 

 

Komentarze

xxunrealisticxx ładne zdjęcie ;3
+zapraszam do siebie na opowiadania :)
31/05/2013 15:03:47
Junior zaczytajsie Na pewno wpadnę ;)
31/05/2013 15:21:56

k3rmit3k bosko *.*
30/05/2013 18:31:15
Junior zaczytajsie Strasznie się cieszę ;)
30/05/2013 21:56:42

Informacje o zaczytajsie


Inni zdjęcia: 509 mzmzmzAu regime [fr.]. ezekh114Czerwony kurdupelpunk1477Wieczorne słonko nad jeziorem :) halinamLilia inaczej judgaf2025.07.24 photographymagicGothic lastdaylight:) dorcia2700Frigo [fr.]. ezekh114Bicie piany. ezekh114