More than enough, część 7
Po chwili oprzytomniałam. Odsunęłam się i zobaczyłam, że Maks się uśmiecha. Miał bardzo słodki uśmiech, inny niż Adam.
-Mam wrażenie, jakbyśmy się znali od lat. powiedział, z lekkim uśmiechem na twarzy.
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć, bo czułam to samo.. przynajmniej wydawało mi się, że tak jest.
-Maks, ja mam chłopaka. Niczego między nami nie będzie. Nic do ciebie nie czuję. odparłam wprost.
-W porządku. -odparł zawiedziony, a przy tym nadal pewny siebie.
-Ale to nie znaczy, że musimy zakończyć znajomość. Jeśli ci to odpowiada, to możemy się przecież kumplować. I też mam wrażenie, jakbyśmy się już wcześniej znali.- uśmiechnęłam się do niego.
-Nie odpuściłbym takiej osoby jak ty. powiedział, patrząc na mnie z lekkim zachwytem. A ja zakochałam się w tych słowach. Pomyślałam, że takiego przyjaciela szukałam.
Wciąż rozmawialiśmy, a ja czułam się swobodnie w rozmowie z nim. On zresztą też. Nigdy wcześniej go nie poznałam. Nie trafiliśmy nigdy na siebie. Był rok starszy i chodził w zeszłym roku do mojej szkoły, ale nasze drogi nigdy się nie zeszły. A szkoda- pomyślałam. Ale przecież teraz siedziałam obok niego i rozmawialiśmy jak gdyby nigdy nic. Cieszyło mnie to.
Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącego sms-a. Odebrałam.
Hej Meg. Co u cb? Szczerze, to bardzo odpowiada mi nasz 'status' związku. Nikt nie musi przecież wiedzieć, to nie jest na pokaz, jesteśmy tylko dla siebie. brzmiała wiadomość.
Hej. Wszystko dobrze, bo jesteś. Och, ach, ale romantyczne. W pełni się z tobą zgadzam, dlatego też przyjęliśmy taką opcję odpisałam.
Adam odpowiedział i skończyłam konwersacje.
-To od chłopaka? zapytał Maks.
-Tak. usłyszał w odpowiedzi.
-Jak wam się układa? Dba o ciebie? zapytał.
Byłam trochę zdziwiona, ale wyglądało to na zwykły przejaw troski.
-Jesteśmy razem dopiero od paru dni. Ale jest bardzo okay. odpowiedziałam.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, a potem Maks odprowadził mnie na przystanek, bo robiło się już dość późno. Na pożegnanie przytulił mnie i szepnął do ucha "jesteś wspaniała".
Cieszę się, że cię poznałam, Maks.- odparłam po chwili, szczerząc się.
Jadąc autobusem do domu, zastanawiałam się, czy mama nie będzie zła, że tak późno wracam. Po zdecydowaniu się na spotkanie z Maksem napisałam jej, że jadę do Niny zrobić projekt z biologii. Zgodziła się i raczej nic nie podejrzewała.
Jak wróciłam, zrobiłam sobie kolację i odrobiłam jeszcze jakieś lekcje. Później wykąpałam się i położyłam spać, bo byłam już zmęczona. Leżąc w łóżku i zastanawiając się nad tym co się wokół mnie dzieję, dostałam sms-a od Adama, ale zanim zdążyłam go otworzyć, przyszedł drugi- od Maksa. Przeczytałam najpierw od Adama, którego treścią było Dobranoc ;*. Ale zanim odpisałam, odczytałam wiadomość od Maksa. Brzmiała tak samo. Pomyślałam, że to jakiś żart. Co tu się wyprawia? W co ja się wpakowałam? zapytałam sama siebie ze śmiechem. Odpisałam Nawzajem c: do obydwu chłopaków. Ale tak w sumie, miło było być ważną dla dwóch facetów.
CDN
Zmotywowana nieco, dodaję w końcu kolejną część ;>
Postaram się już dodawać systematycznie ;D
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Bransoletka okrągła srebrna otien... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24