More than enough, część 8
Następnego dnia obudziłam się nieco zmieszana. Wiele myśli nachodziło mnie, nie dając spokoju. Bo tak naprawdę, to nie była komfortowa sytuacja. Nie chciałam, żeby mój związek z Adamem był jakąś dziecinadą, która zaczęła się na imprezie po pijaku. Faktem jest, że gdybym nie znała go już od 3 lat, nie byłabym z nim w tym całym związku. A gdyby mi się nie podobał, nie pozwoliłabym na pocałunek.
Cieszę się, że jesteśmy razem. Ale potrzebuję wrażeń. Najlepsze, że wiem, że on mi je zapewni. Ale musimy się rozkręcić, musimy się jeszcze bardziej poznać, bardziej otworzyć na siebie. Ale drugą rzeczą pozostaje Maks. Cholernie mnie zaintrygował. Ale nie wiem czy powinnam w ogóle spędzać z nim czas, to Adam jest tym którego kocham. Chyba jestem za bardzo zdystansowana, jak zwykle zresztą. Ale uwielbiam go to lepsze słowo niż kocham. Przecież tak krótko jesteśmy w takiej relacji. Tylko dlaczego Maks pojawił się w moim życiu? Sprawdzian? Czy wytrzymam z Adamem, mając obok, przynajmniej na pierwszy rzut oka, tak fascynującego chłopaka? A może inny powód? Nie wiem tego i zapewne na razie się nie dowiem.
Ale wiem na przykład, że Maks nie jest inny, on jest całkiem normalny, codzienny, a przy tym z mnóstwem cech wyróżniających go z tłumu.
Adam natomiast, również przyciąga wieloma cechami, jest zdecydowanie w moim typie. A przy tym, po tamtej imprezie jest znacznie bardziej czuły, niż był, gdy wcześniej się kumplowaliśmy. Strasznie fajny z niego facet. To cudowne, że dostaję od niego tak wiele.
Mniej myślenia. Pozwolę, aby potoczyło się to na razie samo. Bo nawet nie wiem, co miałabym zrobić.
CDN