Czuję się jak w nie swoim ciele..
To wszystko daje się we znaki gdy patrzę w lustro.
Widzę wtedy twarzyczkę małej dziewczynki, moją twarz której tak cholernie nie cierpię.
Nie cierpię siebie, swojego ciała, czasami chciałabym zasnąć.
Zasnąć na wieki, nie obudzić się i po prostu zniknąć.
Ale oprócz tego wydaje mi się,że jestem niepotrzebnym, nic nie wartym problemem.
Moi przyjaciele jakby nie są moimi przyjaciółmi, nie czuję się z nimi dobrze.
Na powyższym zdjeciu wyglądam jak dziecko,prócz tego prawie nie widać mi twarzy.
Chcę tutaj przede wszystkim pisać, pisać to co czuję i to co myślę...
Mam nadzieję, że nie będzie to zbyt nudne.