Niebo.

Tak śmiesznego zdjęcia jeszcze nie było.

I wesołego w sumie.

Więc śmiejcie się.

***

Dobra, piszemy.

Zdjęcie zrobione na balkonie.

Dzień spędzony na nogach.

A nie na kanapie.

Okulary przeciwsłoneczne na nosie.

Uśmiech na twarzy.

Słońce na niebie.

Wszystko w NA-jlepszym porządeczku,

Panie Kapitanie!

***

Jutro, mając chwilę wolnego czasu,

a myślę, że macie tych chwil jak stąd do Teksasu,

zwróćcie uwagę na pewną malutką rzecz,

pod którą żyjemy.

Niebo.

Według mnie najlepsza darmowa rzecz pod słońcem.

Właściwie nad słońcem.

Wokoło niego.

Najlepsza, największa darmowa rozrywka.

Już tłumaczę o co chodzi, 

jeśli jeszcze się nie domyśliliście.

Niebo zachmurzone.

Patrzycie sobie na chmury,

i one wszystkie są wasze.

Wyobrażacie sobie, do czego są podobne.

Patrzycie na to, jak się zmieniają,

jakie mają kształty i odcienie.

Co zrobić kiedy nie ma ani jednej chmurki?

Piękna pogoda, bezchmurne niebo.

Każdy by chciał takie mieć.

I istnieje tyle odcieni niebieskiego.

Jest czym cieszyć oczy.

Oglądacie przelatujące ptaki,

zastanawiając się, jak to jest być jednym z nich.

A przelatujący samolot jest wisienką na torcie.

Myślicie dokąd leci.

Niebo, czyli wasz własny najlepszy telewizor.

***

To chyba tyle, nic więcej nie wymyślę.

To znaczy wymyślę, ale chyba nic mądrego.

Ostatnio piszę małe opowiadanie,

które w zamyśle ma być duże.

I będzie.

Jest w trakcie budowy.

Jak Katowice, gdzie dzisiaj byłem.

Jeśli ktoś chce wiedzieć więcej, 

to proszę do mnie napisać.

***

Dobranoc.

Chociaż...

Chyba nie idziecie teraz spać?

Pjotrek.

Nikt już tak do mnie nie pisze.

Piotrek.