Żałosna jestem. Znowu się zaczęło wpieprzanie czego popadnie, a później wiszenie nad kiblem i rzyganie.
Litości, ile razy można podchodzić do diety?
Coraz mniej czasu do września, a ja co? Zamiast biegać wieczorami, zdrowo się odżywiać i dużo pić, opierdalam się.
KONIEC