wieczór po 20, oglądajac telewizję, jakieś tam wiadomosci słyszę o tragicznym wypadku samochodowym 16 latki... Co za idiota... Nigdy bym nie pomyślała że ten wypadek, ta zwykła wiadomosć z telewziji, zobaczona przypadkiem odmieni aż tak bezpowrotnie moje życie... nagle dostaję smsa z informacją że ona nie żyje, ze to własnie ona zgineła w tym tragicznym wypadku. na poczatek po przeczytaniu nie dowierzam, czytam kolejny i kolejny raz, nadal nie dowieżam, czytam po raz kolejny, jestem w szoku, dopiero gdy do mnei dotarło ze to prawda, zaczełam płakać, poczułam sie jakby mi ktoś odcioł dwie ręce , dwie nogi. w Jednej chwili czuje jak tracę a w zasadzie straciłam wszystko. Nie wiedziałam co ze mną się dzieje, doznałam szoku, że nie odeszła , ona ta najbliższa mi osoba, ta która miała być na zawsze. Pierwsza myśl "obiecałam jej że nigdy nie opuszczę" - może pójdę do niej tam do góry, i tak sobie tu sama nie poradzę ? Nie wiedziałam co robić, wszystko się zawaliło, wszystko straciło dla mnie sesn, jakie kolwiek znaczenie. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać, nie oczekiwałam, a nawet nie chciałam od nikogo żadnego wsparcia. Chciałam byc sama, najlepiej w ciemnym pokoju zamknięta, ze wspomnieniami , bo z czym innym? Cała rostrzęsiona, zapłakana,siedziałam tak 3 dni, nie wychodząc z domu, nie jadłam, nie piłam nic , nie spałam. Musiałam wyjsć... dzień pogrzebu, nie byłam w stanie patrzeć jak zakupją ja pod ziemie, ale nie miałam innego wyboru poszłam. Także tego dnia z nikim nie rozmawiałam, nie chciałam żadnego pocieszania, czy wspołczucia. Po prostu poszłam , i po kilku godzinach wróciłam do domu. Na drugi dzień poszłam sama na cmentarz porozmawiać z nią... powiedziałam jej że kocham ją najmocniej, i to się nigdy nie zmieni, i że cholernie tęsknie...Moje życie nie ma sensu. Nic dla mnie już nie ma sensu bez niej. W drodze do domu rozmyślałam, nad samobójstwem, wróciłam do domu, usiadłam wyjełam kartke i zaczełam pisać list, a w zasadzie krótkie pożegnanie " Mamo, tato, i wszyscy najbliżsi, wiem że sprawie wam ból, wiem że mnie kochacie, ale ja dłuzej nie potrafie, nie potrafie bez niej żyć, musze Was opuscic, chcę być na zawsze blisko niej, jak obiecalam, przepraszam. Kocham Was. Miejsce na cmentarzu chce jak najblizej niej " Położyłam na regale poszłam do łazienki... i zrobiłam to... podciełam żyły...
[...] rodzice zastali ją zakrwawioną, doznali szoku, list zobaczyli po czasie....było już za późno na jaki kolwiek ratunek
CDN!