Po zmroku rzuca snop skonana
dłoń, a żniwiarka zasłuchana
szepcze: ,,Oto zaczarowana
Pani na Shalott
Mówiłam.
Wcale nie żałuję, że nie posłuchałam zakazu. Mogę rzec, iż wręcz przeciwnie. I mam zamiar go łamać nadal. Nie dlatego, by robić ci na złość, kochanie. Ty sam sobie czynisz zło, ja nie muszę niczego dokładać.
Obezwładniasz mnie tym i stawiasz pod ścianą, skrępowaną linami. Potem wchodzisz za mur i lamentujesz,
jakże okropną jestem.
Sam stworzyłeś tego potwora.
Jak ja to dziś przeczytałam, to mi szczęka opadła. O czym ja myślałam, do diaska, pisząc to?! Wolę się nad tym nawet nie zastanawiać, doprawdy. To nadaje się tylko do dwóch rzeczy: do kosza lub...
Uzależniłam się od smaku wiśni po przebudzeniu. Nawet nie wiedziałam, że jedzenie w ciepłym łóżku może być tak przyjemne. Niedługo będą mogli mnie nazywać Cherry Bomb xD
Idę gotować ten mój nieszczęsny obiad.