Zdjęcie z pamiętnej wiochy robionej na mieście ft. Michał D.
Sporo się zmieniło od mojej ostatniej wizyty na fbl. Wizyty? w sumie dodania zdjecia bo od czasu do czasu zaglądałam czy ktoś czegoś nie dodał. Widział ktoś mój pierścionek zmieniający kolor bo go zgubiłam - znowu... Ale dobra, never mind. W każdym bądź razie, powracając do tematu.
Nie lubie żyć monotonią. Szkoła, dom aktualnie odrabianie pracy domowej od razu po przyjsciu ze szkoły aż do późnej nocy nawet bez odkładania na inny dzien. Jedynym dniem jakim moglam miec wolnym to był czwartek, ale poszlam roznosic ulotki i mnie cos trafialo momentami :D W zhpie w sumie bez zmian ale raczej bez sensu opowiadac o moich przemysleniach zwiazanych z nim na internecie. Miałam dzisiaj jechać jako kadra pomocnicza na WKPP ale oczywiscie jestem chora! W sensie tak mi sie wydaje bo momentami ledwo mówie, a nie lubie robic komuś problemów jakbym dostała gorączki.
Podobno trzeba żyć chwilą. Czasem się sprawdza czasem jednak nie da się zapomnieć. Momentami mam odruch wymiotny patrząc na wyidalizowany obraz idealnego faceta lub kobiety, ale niestety tak juz swiat sie wykreowal. Szkoda jednak że wyjątki z reguły są w tym świecie poniewierane. Aby być typową licealistką powinnam chodzic wytapetowana i w obcislych leginsach ba! czasem mozna spotkac w samych rajstopach i tunikach. Brrr... Nawet nie potrafilabym się w takim czymś wyobrazic. Chociaż momentami jak zwykle myślałam "co by było gdyby.." ale na myśleniach jednak wole pozostac. Raczej nie chce być taka jak inne, to by było nudne. Nawet jakbym musiala do konca zycia byc sama. Ale zastanówmy się: być do konca życia sobą i byc sama, czy udawać kogoś kim się zupełnie nie jest i mieć wielu adoratorów? Chyba wole samotność mimo że jest bardziej bolesna. Ale jak to powiadają: Lajf is brutal (specjalnie tak napisalam, żeby nie było że AŻ tak jestem kiepska z ang.:D) Ale jak to znajome mi mówią: "Kiedyś poznasz jakiegoś totalnego psychola który Cię ogarnie.." wiec kiedyś :):*
Szkoła - w sumie zależy od przedmiotu - ale robi się strasznie nudna. Wiedza zdobyta na KPP i 2 zawodach nie rowna sie z wiedza na PO na którym trzeba robic bezsensowne opatrunki. Ale po co robić czapke hipokratesa, opatrunek hustą trójkątną a'la stara babcia skoro mozna walnąć gaze + kodofix lub bandaż dziany. To wszystko sie po prostu koliduje ze sobą - skutecznosc a nauka bezsensownych rzeczy, i wątpie nawet że jakby przyszlo co do czego to raczej nie skupialabym sie na tym jak poprawnie wykonac czapke Hipokratesa. Ehhh..
Z hiszpańskiego mam szanse na 4 ( nie wiem jakim cudem, ale i tak to jest cudowne uczucie jesli mi sie uda). Ogólnie poprawianie przedmiotow, albo robienie obowiazkowych referatow jest meczace gdy zadaja to z dnia na dzien. I zazdrosze uczniom mających z sorem Białkiem że mają zajęcia na dworze eh..
31 matura z matmy wiec trzymajcie kciuki bo to zalezy od mojej oceny koncowej :D
Mam ochotę pójść gdzieś i poszaleć, eh... ale nie ma z kim i gdzie.
Przynajmniej moge oficjalnie zakończyć 1 nędzny etap w moim życiu... :)
Asta la vista bejbe :D
Pozdrawiam :*
"-Czasem lepiej żyć w samotności..
-Dlaczego?
-Nikt Cię nie skrzywdzi.."
"Herkules"