4 lutego 2013

Dni mijają.

Dzisiaj zapłaciłam kolejną ratę za studia.
Byłam u stomatologa. Miałam zdejmowany kamień i mi dziąsła pokaleczyła ;< bolałoo :(((((
Wracając karmiliśmy z Danielem kaczuszki. Daniel odganiał mewy. Niestety dzień był chłodny.
Posiedzieliśmy w domu. Ja zauważyłam, że Alvin (kot ze zdjęcia :P) ma coś z okiem. Nie otwierał go wcale. Tata zaczął się przyglądać i okazało się, że ma całe czerwone...
Daniel pojechał do Kamila (odprowadziłam go aż na mikro hah :D)
Wróciłam do domu i spytałam taty co robimy z Alvinem. Tacie się go żal zrobiło, bo pewnie wiecie jak to jest jak się patrzy na kogoś czerwone, załzawione oko, to automatycznie wasze też zaczynają świrować xd Tak więc założyliśmy Alvinowi smycz i pojechaliśmy do weterynarza. Kolejek na szczęście nie było żadnych, więc weszliśmy od razu. Okazało się, że są trzy opcje. Dwie z nich to jakieś zakaźne choroby, które mogą się przenieść na drugie oko, jedna z nich może być naprawdę groźna. A ostatnia opcja to to, że po prostu jakiś kot uszkodził mu rogówkę. W każdym razie ma nieźle pokaleczone to oko. Dobrze, że pojechaliśmy.. Dostaliśmy krople i żel. Jedno z nich to antybiotyk. Trzeba dawać mu je co najmniej 8 razy dziennie. Nie wiem jak my to zrobimy. Szczególnie, że ja jutro jadę do babci i wracam w piątek, więc jutro chyba nikogo w domu nie będzie przez pół dnia.
A co do mojego wyjazdu, to pociąg mam jakoś przed 14 i po 15 będę w Elblągu. Muszę poszukać jeszcze powrotnego. Mam nadzieje, że pouczę się w tym tygodniu, bo dwa ważne egzaminy w weekend mnie czekają, a nie chce pisać poprawek :P
Na dzień dzisiejszy, czekam na wyniki z egzaminu z psychologii wieku dziecięcego. Mam nadzieje, że jest chociaż 3. :D

Daniel jutro jedzie na mazury.
Mamy oboje nadzieje, że jak najszybciej pojedzie do Niemiec i wszystko będzie super. Prawdopodobnie zobaczymy sie dopiero na święta wielkanocne. Ale co to dla nas :PP

Idę coś do jedzenia robić, bo Daniel głodny wrócił :P

Do za kilka dni, moi drodzy czytelnicy :))