11_wpis

mial w sobie cos dziwnego. czasami pragnela go tak bardzo choc daleko mu bylo do idealu. zrujnowal wszystkie wyimagionowane postacie w jej glowie. pokonal ich mimo, ze nie byl tak doskonaly. mial jednak wielka zalete - byl realny. tak realny, ze gdy noca dotykal jej twarzy cala drzala.

bo to tak juz jest, jak raz sie zakochasz. myslisz, ze ina osoba moze zastapic poprzednia, ze bedzie tak samo wazna, i ze da ci tyle samo szczescia. ale tak sie czasem nie da.

a dzis jestem nieszczesliwe zakochana dziewczyna, ktora w kazdej minucie mysli o tobie, ktora kazda wazna i nieistotna decyzje zyciowa podejmuje z uwzglednieniem ciebie. dzis juz nie mna mnie, tej prawdziwej takiej zwyklej, normalnej. dzis jestem ja - calkowicie uzalezniona od ciebie. dzis juz nie pamietam, jak to nie snic, nie plakac, nie czekac, nie pamietam jak to jest bez ciebie.

zlamac sie jak zakochana trzynastolatka i zadzwonic, lub zalozyc ciemne okulary, ubarwic usta czerwienia i wyjsc do klubu.

jestem jedna z tych co maja farta do pecha.

lubimy wracac do miejsca, gdzie spotkalo nas cos dobrego, gdzie spotkalismy kogos waznego dla nas. lubimy te powroty, bo stale mamy nadzieje, ze ktos lub cos jeszcze na nas tam czeka.

pozwol mi zyc normalnie, pozwol mi zapomniec o tym wszystkim czego dzisiaj juz nie chce pamietac.