pytasz co teraz robie? siedze z kubkiem kakao, pisze na gadu z kolega i slucham ostrego rapu. i poprzedzajac twoje pytanie 'a gdzie w tym wszystkim ja?' nie ma tutaj ciebie, nie ma cie juz w ogole w moim zyciu. wyleczylam sie z ciebie, do perfekcji, czaisz?
to dzieki tobie przez ten jeden moment, przez ten ulamek sekundy poczulam sie tak cholernie wyjatkowa
od czasu do czasu powinnismy dostac w morde. tak profilaktycznie, aby nie narzekac kiedy jest w miare dobrze
`i wcale nie jest mi dobrze, i wcale nie jestem szczesliwa
nie obiecuje, ze bede bezbledna, idealna i najlepsza. ale obiecuje, ze bede zawsze, mimo i pomimo wszystkiego.
wolalam klamac, ze jestes mi obojetny. bo ludzie na ktorym nam zalezy, odchodza najszybciej.
najwiejsze rozczarowanie? slyszysz dziwiek sms'a. lecisz na zabicie, potykasz sie o milion rzeczy na drodze, chwytasz szybko komorke w dlonie. a tam? tam jest reklama nowego dzwonka. tym razem tez mialas nadzieje, ze to on.
`to bol sprawia, ze dorastamy
nikt nie obiecywal, ze bedzie latwo. nikt nie powiedzial, ze kakao bedzie wiecznie gorace, a ja nie moge zamknac cie w mojej lazience tak samo jak psa, kiedy jazgocze, tylko wtedy kiedy zacznie gledzic, ze nie wierszysz w milosc. przynajmiej w twoim przypadku nie narazam sie na slady zadrapan na drzwiach toalety.