chciałabym ugryźć kawałek powietrza ogarniętego ciepłem
i kawałek oddechu otulonego spokojem.
chciałabym ugryźć kawałek dnia w którym byłeś.
popić to wszystko lampką czerwonego schłodzonego wina...
i powiedzieć że się przyjęło.
.
.
.
chciałabym rzucić o podłogę mojej stopy szkło mojej duszy.
nie musiałabym wtedy czyścić jej co kolejne samotne
wieczory [od czasu do czasu nie.]
i chciałabym przypiąć nasze skóry do siebie agrafkami
żeby jeszcze bliżej być
[jeżeli da się ...ot tak]
gdybyś do cholery był...