CZ.II
Obudziłam się o 6, bo musiałam nakarmić zwierzęta. Dzisiaj była moja kolej. Lubiłam to robić, ale zawsze było mi ciężko wstać rano. Dzisiaj był dzień wyjazdu, mieliśmy zbiórkę o 12 więc miałam 6 godz. Spakowałam się wczoraj, więc musiała tylko się ubrać i byłam gotowa. Otworzyłam okno, było słonecznie ale wiatr był chłodnawy. Świetna pogoda na przejażdżkę konno, pomyślałam i udałam się w stronę stajni. Byłam ubrana w cały sprzęt jeździecki. Nakarmiłam zwierzaki i wzięłam ze sobą mojego ulubionego konia, araba o imieniu Czakers. Chodził wspaniale,z pewnością mógł sam wygrywać wszystkie zawody. Ucieszył się gdy zobaczył siodło i ogłowie, bardzo lubił gdy na nim jeździłam. Mój tata powtarza, że łączy nas więź, której on nigdy nie zrozumie. Wyjechałam z nim na podwórko i wjechałam do lasu. Niesamowite uczucie jak jedziesz i czujesz wiatr we włosach, a przy tym twój koń się jeszcze świetnie bawi. Jeździłam tak z godzinkę, ale postanowiłam wrócić, bo była już 9;30. Osiodłałam i wyczyściłam Czakersa, posmutniał gdy zorientował się, że już nie będę na nim jeździła. Weszłam do swojego pokoju, szybko wzięłam prysznic i przebrałam się w naszykowany wcześniej strój. Założyłam czarne leginsy i dłuższą białą bluzkę z lekko wyciętymi plecami. Była już 11:30, więc powiedziałam tacie, żeby wyprowadził samochód. Wzięłam tylko podręczną torbę, bo mój tata wcześniej zabrał już walizkę. Pożegnałam się z resztą rodziny i wsiadałam do samochodu. Usłyszałam tylko jak Julia krzyknęła-TYLKO MASZ MI COŚ PRZYWIEŹĆ! Zaśmialiśmy się i pojechaliśmy pod PKO, bo właśnie tam miała odbyć się zbiórka. Jak tylko znalazłam się przy autobusie to ujrzałam Basie, która juz na mnie czekała.
-hej kochanie, przygotowana na przygodę życia- zapytała z uśmiechem na ustach
-Zawsze-odpowiedziałam. Basia uważała, że to będzie wyjazd, którego nigdy nie zapomnimy. I za pewne tak będzie-pomyślałam- z jej towarzystwem to już na pewno- dodałam w myślach. Pomachałam mojemu tacie jak już siedziałam na swoim miejscu, a autobus ruszył na przód. Podróż minęła bardzo szybko, jechaliśmy tylko 5 godzin. Do Zakopanego nie było daleko. Stanęliśmy przed pensjonatem, który choć nowo wybudowany był typowym budynkiem góralskim. Drewniany z pięknymi okiennicami, z każdej rozciągał się widok na góry. Weszliśmy do środka z walizkami, o ile się nie myliła, były tam trzy piętra.
-Zaraz rozdam wam klucze do pokoi, ustawcie się tak jak będziecie w pokoi- powiedziała nasz opiekunka. Stanęłam tylko z Basią bo miałyśmy mieć 2-osobowy pokój.
-Maria i Basia proszę wasz kluczyk-dodała później i podała mi klucz, który był równie staromodny jak dom. Pobiegłyśmy szybko na górę, okazało się, że mieszkamy na drugim piętrze.
-Nasz pokój ma nr 16..oo to chyba tutaj-powiedziała wskazując palcem na drzwi, które znajdowały się koło mnie. Przekręciłam kluz w zamku i weszłyśmy do środka. Okazało się, że mamy trzy łóżka w pokoju.Puk puk, ktoś zapukał.
-Przepraszam bardzo, że przeszkadzam,ale macie o jedno łóżko za dużo, muszę je zabrać- powiedział bardzo przystojny chłopak, którego wcześniej nie wdziałam.
-A ty, to..-zaczęłam
-Igor, jestem waszym opiekunem. Gdzie moje maniery?-zapytał z uśmiechem, który był przeuroczy.
-To jest Basia, a ja jestem Maria, ale mów mi Majka-powiedziałam i podałam mu rękę od razu po Basi.
-Miło mi was poznać-powiedział i wziął się za przenoszenie łóżka. Robił to tak delikatnie,jakby ważyło tylko 5 kg. Napiął przy tym mięśnie i wyglądał bosko. co ty wyrabiasz, to twój opiekun-pomyślałam i otrząsnęłam się, po chwili już go nie było.
-Ale ciasteczko, co?-zapytała podekscytowana Basia
- Nie zapominaj, że jesteś już zajęta i zakochana po uszy-powiedziałam i dałam jej kuśtańca w bok.- a właśnie, gdzie masz Piotrka?- zapytałam
-Poszedł do pokoju, mieszka w 10-odparła ucieszona
-no to nawet blisko, na nocne przechadzki idealnie- powiedziałam ze śmiechem,a Basia się zarumieniła
-przestań- powiedziała i zaczęłyśmy bić się na poduszki.
Za pół godziny proszę zejść do stołówki- odezwał się głos w megafonie. Zakończyłyśmy bitwę, rozpakowałyśmy się i zeszłyśmy na dół.
-Jak zjecie to idźcie do swoich pokoi przebrać się bo o 19:30 jest dyskoteka organizacyjna. Zwiedzanie zaczniemy od jutra-powiedziałam pani Ewa, nasza opiekunka i zabrała się za jedzenie.
-oo patrz, jest tam Igor-powiedziała Basie i pokazała na chłopaka, który siedział w końcu sali.
-ej, bo będę zazdrosny-powiedział Piotrek i dał buziaka Basi. Obydwoje zaczęli się śmiać, świetnie się dogadywali, a przede wszystkim ufali sobie bezgranicznie.
Zjadłyśmy, a Piotrek z Kubą nas odprowadzili pod pokój,a sami poszli się przygotować.
-a ty wiesz, że Kuba się w tobie zakochał- zapytała Basia z poważniejszą miną. Szczerze przyznam, że czasem też miałam takie wrażenie.
-nie no coś ty, on wie że my się tylko przyjaźnimy-powiedziałam. Był on przystojny i świetni się dogadywaliśmy, ale ja traktowałam go jak brata.
Założyłam małą czarną i do tego szpilki. Zrobiłam mocniejszy makijaż i podkręciłam lekko włosy.
-Genialnie wyglądasz- skomentowała Basia, chociaż sama wyglądała bombowo. Miała kremową sukienkę z rozszerzanym dołem i większym dekoltem niż zwykle.
-spójrz na siebie- odparłam z uśmiechem
19:20, usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Był to Piotrek i Kuba.
- WOW-powiedzieli gdy otworzyłyśmy drzwi, obydwoje na raz. Uśmiechnęłyśmy się do siebie i zakręciłyśmy się w kółko, żeby się lepiej zaprezentować.-wyglądacie&wow, nie da się opisać-powiedział Kuba.Podszedł do mnie i wyciągnął rękę, tak abym go wzięła pod ramie. Tak samo zrobił Piotrek i zaraz byliśmy już na dole. Impreza dopiero się rozkręcała,był jeden minus-nie mogliśmy pić, chociaż prawie wszyscy byliśmy pełnoletni. W sali było ciemno, mimo iż świeciły kolorowe światła, grała głośno muzyka. Był to dopiero początek, ale większość już tańczyła.matkoo, zobacz jak on wyglądała, jest na prawdę cholernie seksowny Usłyszałam głosy jakiś dziewczyn i obejrzałam się za siebie żeby zobaczyć o kim rozmawiają. Stał przed nimi Igor, który miał czarne spodnie i czarną koszule, która była rozpięta o więcej guzików niż powinna. Zobaczyłam, że spojrzał w moją stronę więc się odwróciłam do mojej paczki. Usłyszałam kryzysową narzeczoną więc pociągnęłam Kubę za rękę i za chwilę wywijaliśmy na parkiecie. Za chwilę na parkiet weszli także Kuba i Basia, wyglądali razem na prawdę słodko. Tańczyliśmy z dobrą godzinę, aż powiedziałam, że muszę się czegoś napić. Poszłam po napój i usłyszałam męski głos za moimi plecami.
-ślicznie wyglądasz. Odwróciłam się i zobaczyłam Igora. Zilustrowałam go od stóp do głów, tak żeby zauważył mój gest.
-ty też wyglądasz&(zrobiłam specjalną pauzę,zilustro