Dejzuuula

Hej hej! 

Weekendzik udany! Spędzony w Sosnowcu z Nati ;) W piątek koncert Bas Tajpana <33 mmmm! Było boosko <3

A sobota rano odwiedzić maleństwo ze zdjęcia   i pomóc troszkę przy Sisi ;)

Dejzi ma się suuuper, piękne warunki i co najważniejsze duuużo trawki ^. Jakoś troche mnie olewała nawet nie przyszła się przywitać tylko ciągle się pasła ;D Ale to dobrze, że nie tęskni ;)

Potem do Piaff-a, na obiad i do stajni Nati. Pojezdziłam sobie na Siwej ^^ nawet poskakałam ; o , Nati jestem dumna z  twojego konia ;D 

Za to dzisiaj tak mnie wszystko boli, że nie mogłam wstać z łóżka haha xD Nie mam na nic siły...zakwasy dosłownie wszędzie! Sisi mnie wykończyła ;<

A dzisiaj od rana z Perkosem, dalej ćwiczymy podawanie nóg, chodzenie za mną, pięknie biega za mną kłusem jak ja staje to on włancza swoje hamulce i idealnie odstęp ode mnie i też stop ;) No i lonża, chłopczyk szyyyybko się uczy jest idealnie. Nie mamy jeszcze czepraka, więc uczyłam go i dawałam mu na grzbiet ręcznik. Na początku troszkę się bał, ale po dokładnym obwąchaniu strasznego czerwonego ręcznika pozwolił mi go założyć na grzbiet i sobie tak spacerowaliśmy ;) Więc mogę powiedzieć że do "czapraka" już się przyzwyczaił ;))

Wooho , ale się rozpisałam haha spoko, że pewnie nikt nie czyta xD 

Przestało padać więc ide do łaciatego ;))