Pamiętaj wrócę..- powiedział, złożył na moich ustach gorący pocałunek, mocno przytulił i odszedł. -Będę tęskniła. - powiedziałam po cichu do siebie. Znowu rozpłakałam się i poszłam na plażę, było w tym czasie tam pięknie. Cisza, spokój, księżyc, tak romantycznie, krótko mówiąc. Skoro ja już tęsknie to jak ja wytrzymię aż rok? - myślałam. Nie dam rady, nie, nie. Nagle poczułam, że robi mi się nie dobrze, dzwoniłam do mamy, ale nie odbierała. -Zadzwonię do Adama, może jest gdzieś w pobliżu. - pomyślałam. Odebrał. -Adaś, zaraz zemdleję, proszę przyjedź na plażę...- powiedziałam. -Halo, jesteś tam?! Skarbie! - zapytał. Nie odpowiedałam, zemdlałam. Adam raz, dwa był na plaży, zadzwonił po karetkę... Gdy byliśmy już w szpitalu rozbudziłam się tam czekała na mnie mama i mój skarb. -Co się z Tobą dzieje, córeczko? Ostatnio ciągle źle się czujesz. - zapytała. -Nie wiem. - odpowiedziałam z niepokojem. Bałam się o najgorsze. Wtem wszedł doktor i powiedział, że musi mi zrobić badania..
Opowiadanie cz V.
Byłam w szpitalu już 2 dni. Dziś miałam dostać wyniki, bałam się. Czekałam na korytarzu, aż wejdę, przyszedł czas na moją kolej musiałam iść po te cholerne wyniki. -Iść z Tobą?- zapytała mama. -Nie.- odpowiedziałam krótko. Weszłam, usiadłam, pani doktor radośnie poinformowała, że będę rodzicem. -Ale jak to?! Czyli, że... jestem w ciązy? - Spanikowałam i wybiegłam z gabinetu. Poszłam do parku, przewietrzyć się. Moje myśli potwierdziły się, skoro było mi ciągle niedobrze, mdłości, jak ja to powiem mamie jak Adamowi? No właśnie, muszę powiedzieć jak najprędzej Adamowi, pojutrze wyjeżdża, boję się jego reakcji, boję się tego, że przestanie mnie kochać, zostawi maleństwo i będę musiała je wychowywać sama, a chce żeby miało ojca, żeby miało normalną rodzinę. Wtem ujrzałam mamę. -Kochanie co się stało?- zapytała zdyszana mama . -Mamo...będziesz babcią. -odpowiedziałam. W jej oczach zalśniły łzy, to łzy szczęścia..
Dziś takie 2 krótsze opowiadania.
Totalny brak weny.
Zapraszam. : 3