Cóż, nieciekawie.
Życie mi ucieka, ale nie mam siły na to, żby je gonić.
Przykro.
Chcę się upić.
Tak.
Chcę wiedzieć jak to jest.
Naprawdę.
Nie mogę patrzeć na swój ryj.
Na twój też.
Źle mi tak jakoś ostatnio, uchodzi to wszystko ze mnie.
W szkole to nawet wydaje się, że wszystko jest OK.
Nie wierzę już w nic.
I ja naprawdę nikomu nie ufam.
Jestem ograniczona psychicznie.
20h na dobę piercing.
4h rozmyślanie o życiu.
Czekam tylko na gitarę.
Czuję się jak przydup.
Niepotrzebna nikomu.
Jak stara zabawka porzucona w kąt.
Tak wiele rzeczy się zmieniło przez ten rok...
Nie chcę, ale to niczego nie zdziała. Muszę się z tym pogodzić.
Peace.