koniec

Koniec jak każdy inny. Jeśli spodziewacie się romansów, zdrad, kłótni, morderstw i skandali na tle seksualnym- już możecie opuszczać tego bloga. To się zaczęło od kłamstwa, więc na kłamstwie skończyło, cała reszta to tylko barwny dodatek, barwny jak Twoje wakacyjne wypociny. 'Aniele- powiedziałeś- może powinniśmy zacząć od nowa?'. Chyba zdecydowanie stanowczo nie. Wystarczy mi to, co mam, pomimo że mam tak niewiele. Skrzydło białego motylka, takiego jak wszystkie inne białe motylki na świecie, kilka smsów, napis pospiesznie nabazgrany w przypływie miłości czy euforii. Wystarczy mi to, co miałam. Myślę o Tobie, więc jestem o kilka sekund bliżej Ciebie, dwie chwile, jeden metr, pół przecznicy, setki kilometrów, cztery jabłka, pochmurny dzień, siedem kaw póki serce mi nie wysiądzie (serce nie wysiądzie mi przez kawę). To są odległości jednej nocy, dwóch wieczorów, smętnego poranka, jednego pociągu, jednego kierowcy, to sen, to jedna wódka, patrząca na mnie bezbarwnymi oczami, i już, już prawie jestem przy Tobie, nie, to Ty jesteś przy mnie, lato, dzień, noc, lato, wieczność. To jest noc bez Ciebie.