no w sumie to zawaliłam, bo zjadłam sobie na śniadanko 4 małe kanapki, 2 z dzemem i 2 z twarozkiem, a potem co pol litra lodow z czekolada cała, masakra, ale spoko nic juz nie jem dzisiaj hehe, coraz mniej czasu by schudnac, a w koncu trzeba, mam nadzieje, ze dobije do 48 do czerwca, 8 tygodni 8 kg, mam nadzieje, ze dam rade, spacery na uczelnie plus czasem basen i normalnie jedzenie i na lajcie mysle :)
chyba sobie zrobie tak, że na uczelnie bede brała jogurt, potem jakis normalny obiad, i jakis owoc na kolacje i bedzie git mysle. w koncu trzeba zrzucic ten tluszcz
jedyne co mnie pociesza, ze nikt nie dalby mi 57 kg
ale na brzuszku troche tluszczyk jest, wiec spacery i basen i brak obzarstwa mam nadzeje zgubia go, chyba wroce do domu z raz w czerwcu a potem wakacje, 2 miechy meczarni toż to sesja wielkimi krokami sięzbliża ehhhh dam rade !