czy są tu jeszcze jacyś chłopacy, którzy wiedzą co to znaczy kochać? taki, który będzie czuły, podejdzie do kumpli i powie: tak to moja dziewczyna. ehs, chyba nie. chcę aby było jak kiedyś.. żeby napisał jak ładnie wyglądam, jakie moje nogi są cudne, jak lubi gdy ubieram dekolty, jak ładnie wyglądam w szkole. tak jak kiedyś ganiał i nacierał i mówił, wiesz dlaczego to wszystko prawda? pamiętam to. pamiętam jak kupowałam rano 600 esów i wieczoram szłam kupić następn 600, bo zostało tylko jakieś 10 sms. jak biegaliśmy razem, jak mówił, że jestem słaba i go nigdy nie dogonię. pamiętam tyle, ty zapewne nic. zapewne teraz NIC dla ciebie nie znaczę. ok przywykłam, że zawsze gdy jestem blisko związku, blisko związania się z kim chcę robię błąd, cholerny błąd. i znowu żałuję i znowu chcę 2 gimnazjum. wiem, że mam przyjaciółki do których zawsze mogę napisać i poprawią mi humor, ale po co jak pójdę do domu i zaczyna się od nowa? trudny okres się szykuję czuję to.chcę 2 gimnazjum, chcę! to wtedy był czułym miśkiem dla mnie, to wtedy byłam cholernie szczęśliwa. uwielbiałam jak siedziałam z nim na ławce patrzył mi głęboko w oczy i mówił, że kocha każdą minutę ze mną, każdy moje sopjrznie na niego. wziął mnie za rękę poszliśmy kawałek po czym stanął i pocałował mnie pierwszy raz, pamiętam jak przyszłam do domu i wiedziałam, że mam wszystko. był wspaniałym 'przyjacielem' , bo to przecież tylko przyjaźn damsko-męska, wiedziałam, że tak się skończy.. kocham go kurwa, kocham, że ja pierdole. i co? przecież go to teraz nie obchodzi, bo po co, jeżeli może mieć wszystkie. jego odejście słowami: 'wiesz, że to nie było to' . i płacz, z którego nie mogłam się wydostać. pamiętam jak pojechał ze mną na zawody i kibicował najlepiej ze wszystkich, bo był najlepszy na świecie. prezent urodziny, sens w kinie oraz wieczór u niego i na zakończenie mega długi spacer, gdzie co chwilę powtarzał ile dla niego znaczę, jak bardzo mnie, jak kocha moje oczy, jak lubi gdy caluję go za każdy komplement. a zakupy z nim były wielkim szaleństwem, siedzeniem w jednym sklepie pół godziny i śmiania się ze wszystkiego i wszystkich. uwielbiałam jak robił mi niespodzianki, jak przychodził po mnie z drugiego końca miasta i mówił, że nie może wytrzymać beze mnie. jak żegnaliśmy się 7 razy gdy wylatywałam na tydzień, ile sms na mnie stracił, i każda jego treść była taka sama, że umiera beze mnie, że kocha mnie najbardziej na świecie i że tęskni jak nigdy. powitanie też niczego sobie, kolacja u niego z jego siostrą i jej chłopakiem. wtedy czułam, że mam wszystko, że miałam jego serce i że wiedziałam, że nigdy się tak bardzo nie zakochałam jakw nim w tym momencie.. czułam się bezpieczna. lubiłam gdy tłumaczył mi lekcje, jak po przybiegł do mnie po 22 żeby powiedzieć mi dobranoc i dać słodkiego buziaka na noc, po czym przyszedł do mnie na trening o 8 rano w sobotę tylko po to, żeby powiedzieć mi jak bardzo mnie kocha. każda chwila z nim była niezapomniania i wspaniała, nigdy nie zapomnę kogoś takiego jak on<3
teraz patrzę i myślę sobie, ile przez tak krótki czas się zmieniło, myślę jakie błędy popełniłam, czy byłam aż taka zła? starałam się być najlepsza, tak jak on był boski. widocznie nie umiałam być dla niego idealna, widocznie poznał inną, a ja wpływu na to nie miałam. boli mnie to wszystko cholernie, boli. ocean łez wylanych przez niego był warty tego wszystkiego i jeszcze więcej. a teraz zrobię co dla siebie, pomyślę o sobie i zapomnę i będę błagać o szczęśliwy związek mój z tym boskim panem. / lekcje i długi samotny spacer ze słuchawkami w uszach, tak!
Inni zdjęcia: Słonecznik suchy1906P. wanderwar:) nacka89cwaStolik acegJa patki91gd;) patki91gd100. patki91gdJa patki91gdJa patki91gd;) patki91gd