Nie mam na nic czasu. sdfg
I ta, nogi. W ledżinsach mrr.
Jutro ćwiczenia trwające 2,5h (od 10.3o do 13 bodajże z przerwami). Potem jakiś grill czy coś, nadal nie wiem o co chodzi, no ale mniejsza. Nie chce mi się iść na niego. Kurwa nie pójdę chyba.
Nie mam nawet czasu na granie w WoW'a, to straszne. Gitarę też zaniedbuję. Przychodzę zmęczona, mam ochotę jebnąć się na łóżko, spać i już nie wstawać.
Och, masakro... na dodatek czuję się jak piąte koło u wozu. Świetnie, nie? Też tak uważam.
Skrajna nieodpowiedzialność. Miałam iść do sklepu zoologicznego. Miałam zrobić tyle rzeczy... Cóż za chujnia abstrakcyjna. Blużnię coraz więcej, zajebiście po prostu. No kurwa mraśnie.
Ale jedyne co teraz potrafię poprawnie zrobić, to iść spać.
Dobranoc.