Poniedziałek
Od samego rana dwie godziny spaceru z psami i Werą :)) Na łacą komnedny i Czaru całkiem, całkiem ^.^ Po drodze weszłyśmy do koni. Miałyśmy nadzieję, że gdzieś znajdziemy pana Adama i dowiedzieć się co z tym rajdem ale go nie było ;( Więc tylko na pastwisko do koni i do domu.
O 15 byłam już z Werą w stajni. Na 18 była jazda, dzisiaj była Olgida. Na początku byłam anty nastawiona na tego konia, bo nie lubię jej (jej nogi nie lubię xd) Ale było meega dobrze!! :D i jestem baaardzo zadowolna z siebie i z konia. :D Rozkręciłam się i szczerze to dzisiaj w ogóle nie czułam jej nogi i jeździło mi się normalnie jak na każdym jednym koniu :))
Zaczynam na prawdę bardzo lubić trening z Julią ^-^ Z tydzień też mam z nią więc spoko :3
A już w sobotę zaowdy. To było ostatanie przygotowanie do nich i tak jadę OLgidę. Trochę się cieszę, trochę nie. Ale jestem pozytywnej myśli i mam nadzieję że wysztko pójdzie tak jak dzisiaj! :D I oby Wera jechała ;/ bo to będzie chore jak nie pojedzie.
Jutro od rana pewnie spacerek a później do stjani. Mam ochotę na teren na taki meeega teren *.*
Zmęczona jestem. Dobranoc <3