walentynki..
święto zakochanych, a ja znowu sama.
chociaż rok temu miałam cudowne słoneczko przy sobie..
miałam, pewnie nadal mam, tylko nie tak jak kiedyś.
dostałam różyczkę, serduszkowe lizaczki, i takie bialutkie serduszko od mamusi.
byłam na ślubie wujka i cioci. nie płakałam, nie płacze na uroczystościach tego typu
mama zawszę mówi mi, że jestem bezuczuciową pindą.
oj mamuś, czasami nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym być.
teraz ogólnie zobaczymy co się wydarzy, na pewno chcę wyjść z domu.
siedzenie tu spowoduje, że będę płakać, a nie chcę płakać.
mam powolutku dosyć tego płakania, martwienia się.
tak, bo ile można.
DLA WSZYSTKICH ZAKOCHANYCH
DUŻO MIŁOŚCI, UŚMIECHU, WZAJEMNEGO ZAUFANIA
I ZROZUMIENIA NO I OCZYWIŚCIE SEXU DO BIAŁEGO RANA.