31.05.2013
Pojechaliśmy z rodziną do Wielkich Oczu (Miasto) do DPSu z powodu 70 urodzin mojej cioci ( zakonnicy).
Grzesiu musiał zostać ze względu na brak miesca w aucie i poglądy mojej cioci.
Pojechaliśmy na 3 dni.
29.05
Najpierw pojechaliśmy do Przemyśla
na grób mojego dziadka i do miasta na pizze,
Pochodziliśmy troche po mieście i przed 18 byliśmy już u cioci.
Oczywiście odrazu zbiegły się dzieci żeby zobaczyć kto przyjechał no i ozywiście Sebastian.
Siostry jak zwykle miło nas powitały, od razudostaliśmy kawe herbate i ciasto i ucieliśmy króką pogawędkę z ciocią.
Później ciocia zaprowadziłanas do pokoi ja miałam pokój z abcią i damianem, a rodzice osobno.
Mieliśmy pokoje chłopców a oni na ten czas musieli spać w przedszkolu.
O 18 zeszliśmy na kolacje.
Na drugi dzień trzebabyło bardzo wcześnie wstać bo o 7 była msza w kapliczce za ciocie.
Jak weszliśmy t oczywiście wszystkie dzieci zaczeły się za siebie oglądać..
O dziwo chłopcy i Agnieszka byli ministrantami.
Po Mszy poszliśmy na uroczyste śniadanie razem z prawie dziesięcioma siostrami, proboszczem i wikarym.
A zaraz po obfitym śniadaniu kawa ciasta i tort.
Przed obiadem zjechała się reszta rodziny Ala, Adam i Kubuś, wójek Kazik, wójek piotr, wójek Andrzej, Piotruś i Basia.
I już o 13 jedliśmy obiad znów z wszystkimi. Na objad było tyle ciekawych żeczy że musiałam wszystko spróbować a zaraz po tm dostaliśmy deser a za chwile znów ciasta, tort, kawa, herbata. A pod koniec oiadu przyszły dzieci izrobiły cioci przedstawienie ;)
Było bardzo zabawnie...
c.d.n. ....