Przez słuchawki empetrójki przedzierał się uliczny gwar w godzinach szczytu. Twarz melomanki wykrzywiały ostre jak żyletki promienie słoneczne, co odebrało jej wiele wdzięku. Była "inna". Wielu ludzi omijało ją z tego powodu.
Zerwał się wiatr. Krótkie, proste włosy opadły na jej buzię jak złota fala, która mieniła sie tysiącem barw w czerwcowym słońcu. Ruszyła. Podczac wędrówki spoglądało na nią groźnie wiele osób, które widziały dziwaczkę wykraczającą poza schemat i jedno spojrzenie pełne uznania i życzliwości ( nie zauważyła go). Człowiek ten widział rumianą złotowłoskę o inteligentnym i trochę zaspanym spojrzeniu oraz trzeźwym podejściu do życia. Był to Paweł Rynka- chłopiec skryty i nieśmiały. Dziewczyna, na którą spoglądał nazywała się Joasia kaniewska. poznał ją niedawno, zaledwie miesiąc temu. Przeprowadził się tu z innego, odległego miasta. Często zmieniał szkoły, do czego nie przywiązywał wagi. Nie zaprzyjaźniał się z kolegami, którzy i tak go ignorowali. Lecz teraz nie miał wyboru. Wiedział, że zostanie tu na zawsze.
Po śmierci jego matki, ojciec załamał się. Zaczął pić- stracił pracę, pieniądze i dom. Przebył kosztowną terapię, która wyczerpała cały budżet rodzinny.
Tata Pawła chwytał każdą pracę: raz pracował w budce z hot-dogami, raz jako sprzątacz. Teraz znalazł prawdziwą pracę. uczy chemii w gimnazjum, do którego chodzi Paweł.
Ale chłopcu nie zależało na pieniądzach. Zależało mu tylko na Asi, może jeszcze na nauce. Joasia była od niego młodsza o rok, lecz "przeskoczyła" o klasę wyżej i wylądowała w ławce z Pawłem. Była najpoważniejsza w klasie, dobrze wiedziała czego chce. To Pawłowi imponowało.
To zdjęcie to pamiątka z wypadu do zoo w okolicach Łodzi. Suuuper było! A na zdjęciu jedyny w Polsce biały tygrys!!! Fajne ujęcie?