Teraz jestem tu,
drogę przeszedłem bez rad mądrych głów,
wracam tylko myślą -
chociaż głosy często mówią - mów,
pamiętam to wszystko na dobre,
wypowiadanie nieraz gorzkich słów,
kiedyś to wszystko problem,
krańce szczęścia i męki pół na pół,
teraz od bólu wolne,
czuję to wszystko jak człowiek - nie Bóg,
i tylko osoby mądrę,
wiedzą że sami wyznaczamy ilość dróg.
Gubię się w sobie,
nie mogę znaleść słów ani pojęć,
manifestacja uczuć nie ściąga już snów z powiek,
powielam pytań ciąg, chociaż sporo mam na głowie,
zasypiam - budząc się, wciąż na tym samym globie,
i nikt mi nie opowie,
jak to jest naprawdę,
co działo się w tych czasach które teraz zwą się "dawniej",
gdzie były błędy wielkie, które powielą poważnie
i pytania które odpowiedzi nie dostaną jasnej.
konkretne znaczenia słów, rozumiane dość banalnie,
często jeśli patrzysz a nie widzisz to się dzieje właśnie,
przypisane pod priorytet pilne przestrzeganie prawne,
wystarczy być dobrym człowiekiem, jako pierwsze, nie ostatnie,
bo kiedyś - wcześniej to dawniej, a wtedy sumienie martwe,
z fenomenu tylu stron, wybrać tylko jedną kartkę,
rozwijanie to normalne, choć nie każdy chce tak jak chcę,
większość czasu upłynęło z czasu szybkim marszem,
budowało mnie przez stany, nieraz bardzo straszne,
często czułam że żałuję wiele w dawce doraźnej,
już nie gdybam więcej z wbijanym w ziemię masztem,
kiedyś światu powiem jesteś mój i masz mnie.
czy naprawdę zniewolenie trwa? i w nas, i w świecie, w murach miast.
w dekadzie, wpojone nam, niby przesądzone - a jednak, ja chcę spróbować,
bo już wiem że wolna ku temu droga, że nic mnie nie trzyma oprócz zachowań,
jedynie myślami zarządzam, a to wszystko co mam, zniewolenie trwa, niedługo już, warto spróbować.
czarno białe czasy jak na czarno białych filmach,
gdzieś muzyka gra a ja - siedze i w kółko podziwiam,
zadawalam się tak jak, każdy kto tu kiedyś bywał,
nastrojowość mnie zadziwia, czuje jak powoli znikam.