Zjebałam dzień.
Zeżarłam pół plasterka sera i szynki gotowanej z rana z ciemnym chlebem wprawdzie, no ale.
Później dwa suchary z powidłamin i kostką gorzkiego Lindta. Krwa.
Obiadu brak. Poszłam spać -.-
Podwieczorek pół serka wiejskiego z 5 pomidorkami koktajlowymi.
Kolacja mini roladka z kurczaka ze szpinakiem, dwoma orzechami, łyżeczką musztardy i pół ząbka czosnku podana na sałacie.
Nie mam pomysłu na jutro, łeb mnie napierdziela, miałam zacząć wczoraj skalpel a nie chce mi się...
Mam potworną ochotę na białą milkę.
Ja chcę rozmiar 34...