photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 MAJA 2017

majówką minęła...

 

drugiej takiej nie będzie

 

jak pogodzić się ze stratą kogoś kto w Twoich oczach jakby nie potrzebuje już Twojej miłości, bliskości, czułości, nie uśmiecha się gdy z nim rozmawiasz, żartujesz, dotykasz

 

a widzisz osobę która chce mieć Cię za najlepszego przyjaciela mając w głowie inne życie, innych ludzi, w ręku telefon i chęć budowania czegoś zupełnie nowego innego bardziej pociągającego niż przeterminowany związek z kimś kto nie potrafi uderzyć pięścią w stół kiedy trzeba

 

jedyna droga żeby jej zupełnie nie stracic to pogodzić się z byciem przegranym

bo jak nazwac kogoś kto traci to co stanowiło sens jego życia przez ostatnie 4 lata

wypalenie totalne

 

udawanie, że taka sytuacja jest dla mnie ok

chować w sobie gniew do siebie, żal i łzy że to wszystko co najpiększejsze mineło

wszystko co najpiękniejsze minęło

teraz ktoś inny będzie obiektem jej pożądania, flirtu, radości, fascynacji

 

fascynacji...

 

a ja stoję w cierpieniu licząc że bycie obok niej jako jeden z wielu pozwoli mi dojść do siebie

stać przy niej wiernie i liczyć że jeśli jej noga się powinie to ja bd pierwszy

 

nie mogę się tak zachowywac jak wczoraj przed zaśnięciem

próbuje się na nią rzucić, całować, potem walę pięściami w ścianę i rzucam hasła o samobójstwie

i tym właśnie oddalam ją od siebie

i przybliżam do niego

ona też to przeżywa i potrzebuje kogoś kto jej w tym pomoże

jeśli będę tak dalej robił ona żeby to odreagować pójdzie w tango z nim

a ja zostanę zupełnie sam poległy acz nie zabity

 

niech mi ktoś powie jak mam to zrobic

żyć

zapomnieć o rozstaniu

traktowac ją jakby nic się nie stało

i jeszcze usilniej pokazywac jej jak bardzo jest dla mnie ważna

 

 

i tu pojawia się chęć rzucenia doktoratu dla niej

pokazania że moją ideą jest ONA a nie rodzina, doktorat, wiara

postawić ją na pierwszym miejscu a wszystko inne podporządkować jej

i mieć w dupie całą resztę

bo czy coś jest w stanie mi ją zastapić, albo chociaż pomóc to przejść

tylko ONA jest w stanie

 

 

jeśli wyjedzie do W-wy to jeśli bd mnie potrzebowac to rzuce wszystko i pojadę do niej

jako przyjaciel

 

jeśli bd potrzebowała mojej pomocy to jeśli nadarzy się sytuacja to nie będę więcej kalkulował

ale nie mogę tego zrobić teraz

muszę czekać na to aż to wyjdzie naturalnie, nie tworzyć sztucznie czegoś, jakiś okoliczności które sprawią jej ból

gorzej jeśli teraz jej zycie będzie usłane różami, miłością, szczęściem, seksem i samymi pieknymi sprawami

 

 

wtedy stary przyjaciel może tylko przyjechać popatrzeć i zwiewać bo nie jest potrzebny aby psuć obrazek

 

"ok, wiele Ci zawdzięczam, wiele się nauczyłam przez ten związek, ale to koniec"

 

 

jeśli jeszcze kiedykolwiek pokocha mnie jako swojego partnera.... 

nie chcę pisac że oddałbym za to wszystko

ale

oddałbym więcej niż oddałem do tej pory

 

 

nie ja to jak docenić to co sie ma

gdy sie to traci

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika wehikulczaasu.