Po lewej Danny, w środku Vinnie, w tle Jamie... czyli bracia Cavanagh w akcji...
Byli wspaniali. :)) Szkoda tylko, że zdjęcia powychodziły beznadziejne... Anathema zagrała praktycznie wszystko to, co powinna zagrać... niesamowity koncert. Aaahhh.... ;D
Moonspell i Therion też wymietli. No i Hunter, i Soilwork... bosko. ;)
____________________________________
[i]Where are you tonight?
Wild flower in starlit heaven...
Still enchanted in flight
Obsessions lament to freedom...
And I still wonder if you ever wonder the same
And I still wonder...[/i]
/Anathema - Angelica/
Zagrali to... kocham ich. Po prostu kocham. ;))
____________________________________
A na niektóre rzeczy to po prostu no comments... ;))