Mam dzisiaj strasznie złe samopoczucie. W szkole zwolniłam się z czterech lekcji.
Było mi słabo i ledwo co stałam na nogach. Może to rezultaty tego, że coraz bardziej ograniczam jedzenie...?
Przynajmniej tak podejrzewam, bo CHYBA trochę schudłam przez ostatnie dni.
A mianowicie miałam dzisiaj w szkole spodnie, których nie nosiłam jakieś dwa tygodnie
i jakoś szczuplej w nich wyglądałam niż zwykle *____*
Jak na moje podejście do odchudzania, to bardzo dobre wieści.
Moje wymiary obiecane:
- talia -73 cm
- pas/boczki - 87 cm
- biodra - 96 cm
- udo - 57 cm
Wiem, że są wielkie. To wszystko przy wzroście ok. 172 cm i wadze 64-64 kg.
Co prawda, nie wiem ile teraz konkretnie ważę.
Taka waga była jakieś 3 tygodnie wstecz, a panicznie boję się stanąć na wadze.
Zrobię to w przyszłym tygodniu, obiecuję... ;p
Co jadłam?
śniadanie - nic
w szkole - nic
obiad - sandacz smażony + pomidory ze śmietaną
kolacja - na razie nic (pewnie potem mnie dopadnie głodżilla i coś zjem).
Ćwiczenia, które planuje dzisiaj wykonać:
- ćwiczenia spalające tkankę tluszczową z YT
- 8 min legs
- 100 brzuszków zwykłych/skośnych.
W sierpniu jadę na wycieczkę 10-dniową ze znajomymi ze szkoły.
Trzeba będzie się pokazać w bikini, także pracujemy nad ciałkiem! :d
Miłego wieczoru : *