photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 14 MARCA 2010

słodziaki.

kolejne foto z Baiłunia. tam było cudownie. czemu tutaj nie może tak być. ci ludzie.te istoty ludzio podobne. heh. te chore zabawy. te rysunki. malowanie kredkami po betonie. ta atmosfera. ta życzliwość. te uśmiechy. nawet za tymi kłótniami tęsknie. mimo że nie było ich wiele. i ogólnie to wszystko tam jest takie piękne. i morze.. te kąpiele. wygłupy z Martą. nasze boskie gotowanie. spacery z Lilianką.  buu ja chcę tam być. nie wiem jak wytrzymam do wakacji. ale cóż jakoś niestety muszę. pozostają mi meile z Jonkiem. dobra nie będę o tym pisać bo mi się smutno robi jak powspominam. ja chcę już być tam z nimi.! z Tusią i wujciem Tomaszkiem też. ale Martek jutro przyjeżdża. yeah. na basenik sobie w czwartek pójdziemy. i będzie gites. a piątek albo sobotę do Wroo. może do pasażu albo do galerii. hr hr hr. i do Rudzielca na urodziny. może zobaczem Miśka.! mam przynajmniej taką nadzieję cichą. he he. bo planujemy się spotkać od wakacji. ale coś nie idzie. ha ha. o czym by tu jeszcze pozanudzać żeby notka była długa...? no tak ma  wracając do zdjęcia to ten chłopak to Jonek. ta mała słodka murzyneczka to Emma. a blondynka to Ewelina. na zdjęciu mieli udawać że dają mi buzi. ale Jonek się zapomniał i serio dał mi buziaka. ale się potem zawstydził. to było słodkie. wracając do Jonka to on ma jakieś 11 lat. i mieszka w Londynie. daleko. i nie mogę się doczekać żeby poznać jego brata. he he he he he. który ma tyle lat co ja. nie powiem. może być ciekawie. nie no. dobra napiszę co się działo od tamtej notki. hmm pograłam nadal na gitarze. gadałam na gadu. i zachciało im się omletów. no to co.? im się robić nie chce to ; Zuzia zrób omlety na kolacje. no okej. zrobiłam. sama zjadłam połowę. a no i w trakcie robienia omletów gadałam sobie na gadu z pewnym kimś. i udało mi się tego kogoś nakłonić do pójścia ze mną z psem. i tak sobie siedzę grzecznie i jem tego omleta. a tu na gadu wychodź. no to Zuzia jeb wszystko. i się ubieram tzn. przebieram. i wyszłam. to było jakoś koło 19.30. babcia o której wrócisz koło 20. a z kim idziesz.? yyyyy... z koleżanką. śnieg strasznie sypał. masakra jakaś. i tak wyszłam z klatki idę sama dochodzę do Joli a tam kto.? Buba. no to spoko. poszedł sobie patrze idzie zadowolony ktoś. i rzucił we mnie śnieżką ale ja zastosowałam mój unik (nie wywracając się) i nie trafił. fuck. oczy mnie bolą. masakrycznie. dobra wracając do spacerku. ten powiedział babci że idzie z kolegami. taaa.. jestem facetem. yeah. i tak sobie poszliśmy koło 6. potem przez boisko. wychodzimy z terenu 6 i powinniśmy iść w prawo tak w kierunku mojego domu. (jego też) ale on ; - chodź przedłużymy spacerek idziemy w lewo. no okej. to koło Dino koło straży i tak koło kiosku telefon od Olki ; - Zuźka gdzie jesteś?! dobra coś tam pogadałam. idziemy. - chodź tutaj jeszcze trochę przedłużymy. no okej. potem pod klatką znowu jakieś 20 minut. a w tym czasie jakieś 10 telefonów od Olki i taty (taaa tato jest w Krakowie. fajnie) i dzwoni mama. (która aktualnie jest w pracy we Wroo) to było najlepsze. coś tam gadamy o tym co jutro na galę ubiorę. a ten się śmiać zaczyna. i ten mój i mamy dialog ;

- Zuzia z kim ty tam jesteś.?

- yyy... z kolegą.?

- (ze śmiechem) to ty z kolegami sobie chodzisz.? migiem do domu. babcia się martwi. i taki śmiech.

albo nasza mądra rozmowa z tajemniczym kimś ;

- masz łupież.

- wcale że nie mam. ty masz.

- ja nie mam, przecież to jest śnieg.

taa... my obydwoje mamy śniegowy łupież.hr hr hr. to było niezłe. i wcale bym się na ciebie nie rzuciła. to ty źle zinterpretowałeś moje rumienienie się. mi było zimno. i tyle. ale było fajnie. i trzeba to będzie jeszcze powtórzyć. kiedyś tam. jak mama znowu pojedzie na noc a taty nie będzie. he he he. tylko nie może być u mnie babcia. bo znowu będzie ją żołądek bolał z nerwów. hmm jutro gala. boję się, ja grać nie umiem. zrobię z siebie debila jak zawsze. dobra idę łóżko ścielić. umyć się i spać. no ale jeszcze trochę gadania na gadu z... a to już nie wasza sprawa. dobra narka. do jutra chyba. ; *** ; D

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

:Friends are angels who lift us to our feet

when our wings have trouble remembering

 how to fly..."

 Autor nieznany

Komentarze

shaadi całusyy .
15/03/2010 15:29:53
klaudia14100 aa ty caluj mnie ;PP
15/03/2010 7:28:38

Informacje o wampireeek


Inni zdjęcia: Wiele hanusiekSłynne gofry nacka89cwa:) nacka89cwaPark maszynowy. ezekh114everything must change dawsteTaka sytuacja. biesikBudzikom śmierć bluebird11Daleko od zachwytu. ezekh114Statek nacka89cwaJa nacka89cwa