Matura, matura, matura... Jedno me kochanie z dniem wczorajszym zakończyło swoją przygodę z maturami ---> i to nawet w bardzo dobry sposób... natomiast na moje kochanie nr.2 jutro czeka ostatni egzamin... no i chyba jeden z tych gorszych... bo usta z j. Polskiego.. Ale obie moje miłości są zdolne, inteligentne, więc wyniki będą fantastyczne Tylko teraz co dalej? hmm... prawdę powiedziawszy to sama nie wiem... czuję się przez to przygnębiona... Chciałabym dla nich jak najlepiej... a ich dobro wiąże się chyba z moim smutkiem... wyjazd na studia, tęsknota... kuuuuuuuuuuurrrrrrrdeeeee.... Ostatnio też mam momenty, gdzie brakuje mi sił... Kilka osób okazało się nad wyraz fałszywymi... nie sądziłam, że aż tak daleko się posuną... ale czego nie zniesie się dla miłości... Czuję, że moja historia, idealnie sprzedałaby się, i na jej podstawie można byłoby napisać książkę... hmmm... a może sama zabiorę się do napisania jej... żyję nadzieją, że wszystko się ułoży...
- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść.? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy.? - Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika. <3<3<3 http://www.youtube.com/watch?v=1viSfRzI8to