"... kiedy jestem zła, jestem najlepsza."
Witam. Stwierdzam, iż uwielbiam się złościć. Uwielbiam być szczera, czasami, szczególnie do ludzi których serdecznie, ale to serdecznie nie znoszę. :) Dobra, nie będę już zarażać tą złą energią. Szkoła? Za każdym razem powtarzam wdzięcznie, iż jej nienawidzę. Megalomalnie uwielbiam nienawidzić pań nauczycielek, pozdro!
Nie wiem, czemu zawsze, tutaj na blogu, wyżywam się na tym co mnie wkurza. :D Hmm. ale dobrze, teraz bardziej pozytywnie: chcę wznowić lekcje saksofonu <3 ajajaj <3 już się cieszę. To tak jakby, przerwać dietę i zjeść sobie wielkiego, pysznego pączka. <3 Coś po prostu wspaniałego. <3 Kocham saksofon, kocham na nim grać, chociaż nigdy szczególnie nie lubiłam słuchać solówek saksofonu w piosenkach, dziwię się sama sobie, że tak lubię grać. Być może będzie trudno, być może. Ale co tam, raz sie żyje, gorzej spróbować i odnieść porażkę w połowie [druga połowa to sukces, że w ogóle się walczyło :) ], niż nie spróbować i tkwić w ciągłym pytaniu: "a gdybym spróbowała?". Tak, teraz szczerze mogę powiedzieć, że docenia się coś dopiero po stracie. Teraz znowu będę wieczorem wszystkich wkurzać i robić na złość innym, tym moim kochanym saksofonem. <3 Słodzę? Dobrze, to dalej. :D
Wiosna idzie, idzie, powoli, czuję ją. Nowe plany. Koniec leniuchowania, hmm, a może nie? Wkońcu taka moja natura, ale coś będzie trzeba ruszyć i pójść do przodu. :)
"...a teraz szybko, zanim dotrze do mnie, że to bez sensu."