Jedno z świeższych.
#ac296d
W końcu (!), zdecydowałam się na notkę i to nie z pobudek chujowego stanu, złego samopoczucia czy ogólnego stanu rzeczy :) I jestem z tego bardzo szczęśliwa, bo dodając notkę mogę się w końcu pochwalić, że JEST DOBRZE a nie chujowo!
I chyba rzeczywiście, bo wróciłam też do pisania, tworzenia, prowadzenia pamiętnika, gdzie przez cały 2017 nie mogłam się do tego zmusić i spojrzeć na pióro.
Skończyłam okropną książkę, ale chyba nie napiszę tytułu by nie upokarzać autora. Polska książka w każdym razie. I czytam swoje ukochane, może nie krwią ale dużym wysiłkiem i potem zdobytą - Zbuntowane Anioły.
Po jakiś antykwariatach czy innych takich musiałam szukać, bo została wycofana ze sprzedaży. I pochłaniam ją jednym tchem, patrząc z przerażeniem jak coraz mniej zostaje kartek... Gdybym miała tak z lekturami, czy zadaniami...
Z moim B. jest w wszystko ok, zwłaszcza ostatnio, jakby nowe róże zaczęły kwitnąć, wypełniając nasz ogród coraz większą czułością, troskliwością, i miłością. <3